Zielona parada na Manhattanie

W przeddzień święta czuć już, że coś się szykuje. W ulicznym tłumie zaczyna dominować kolor zielony, a wieczorem puby znacznie szybciej zapełniają się gośćmi. Do przejęcia władzy w Nowym Jorku zbierają się Irlandczycy.

Aktualizacja: 17.03.2009 09:16 Publikacja: 12.03.2009 16:41

Podczas parady dominuje kolor zielony

Podczas parady dominuje kolor zielony

Foto: Rzeczpospolita, Mirek Osip-Pokrywka

Jest ich tu sporo. Ocenia się, że w USA mieszka ponad 44 mln osób pochodzenia irlandzkiego. Dzień świętego Patryka, 17 marca, to ich święto. A najważniejszym punktem wielkiej fety, jaką wtedy urządzają, jest uliczna parada na Manhattanie. Udział w niej nie jest zarezerwowany jedynie dla Irlandczyków. Zgodnie ze sloganem everyone’s Irish, w dzień św. Patryka Irlandczykiem może zostać każdy.

Tradycja obchodzenia z pompą dnia św. Patryka w Stanach Zjednoczonych sięga roku 1737. Wówczas to pierwszą paradę zorganizowało w Bostonie Charytatywne Stowarzyszenie Irlandzkie. W Nowym Jorku pierwsza parada odbyła się 25 lat później, w 1762 r.

[srodtytul] Ich prezydent Kennedy[/srodtytul]

Irlandczycy przybywali na kontynent amerykański w dwóch etapach. Do połowy XIX w. byli to głównie protestanci wywodzący się przede wszystkim z klasy średniej. Później największy exodus nastąpił w czasie tzw. wielkiego głodu (1845 – 1850), który zapanował po zarazie ziemniaczanej. Ratując się przed śmiercią, Irlandię opuściły wtedy prawie 2 miliony ludzi, głównie katolików.

Ale życie w nowej ojczyźnie wcale nie było łatwe. Zdani na siebie Irlandczycy trzymali się razem. Symbolem ich jedności i więzi z ojczyzną stało się święto patrona Zielonej Wyspy św. Patryka. W 1948 r. nowojorską paradę pierwszy raz uświetnił prezydent Stanów Zjednoczonych, którym był wówczas Harry Truman. Był to sygnał, że społeczność Irlandczyków się liczy, a jej wkład w życie amerykańskiego narodu jest cenny. Duma Irlandczyków jeszcze wzrosła, gdy prezydentem USA został pochodzący z irlandzkiej katolickiej rodziny John F. Kennedy. W roku 1995 uchwałą Kongresu Stanów Zjednoczonych marzec został ogłoszony miesiącem irlandzkiej pamięci narodowej. Obecnie uroczystości odbywają się w ponad 100 amerykańskich miastach. Największa i najsławniejsza parada przechodzi nowojorską Piątą Aleją. Uczestnicy tradycyjnie zatrzymują się przy katedrze św. Patryka, a kardynał Nowego Jorku udziela im błogosławieństwa.

[srodtytul]Święty piwosz [/srodtytul]

Św. Patryk żył na przełomie IV i V w. Był misjonarzem, który przyczynił się do chrystianizacji tego kraju. Co ciekawe, apostoł Irlandii nie był Irlandczykiem. Urodził się prawdopodobnie w południowo-zachodniej Bretanii, w szlacheckiej rodzinie. Mając 16 lat, został uprowadzony przez irlandzkich korsarzy i sprzedany do niewoli. Przez kilka lat pracował jako pasterz w hrabstwie Mayo niedaleko Killala, przy okazji poznając język i lokalne zwyczaje tubylców. Po kilku latach udało mu się zbiec i wrócić statkiem do Galii. Ale wtedy miał proroczy sen – Bóg nakazał mu popłynąć do Irlandii i rozpocząć nawracanie pogańskiego kraju. Kilkanaście lat Patryk przygotowywał się do tego zadania.

Został duchownym, w 432 r. przyjął święcenia biskupie. Wyznaczony na następcę św. Palladiusa, pierwszego biskupa Irlandii, wyruszył na Zieloną Wyspę. Szybko zjednał sobie Irlandczyków. Zamiast bowiem zwalczać pogańskie zwyczaje, włączał je do praktyk chrześcijańskich. I tak na przykład przy obchodach Wielkanocy pozwalał rozpalać ogniska, które od wieków symbolizowały bóstwa staroirlandzkie, a w krzyż Chrystusowy wkomponował znak słońca, tworząc tym samym tzw. krzyż celtycki. Ufundował 300 kościołów i ochrzcił ponad 120 tysięcy ludzi. Według legendy zebrał też z wyspy wszystkie węże i zawiódł je do morza, gdzie utonęły. W rzeczywistości węże na wyspie nigdy nie występowały, opowieść potraktowano więc jako alegorię nawiązującą do wyplenienia z Irlandii pogaństwa. Irlandczycy utrzymują, że ich patron był zawołanym piwoszem, bo jego pastorał przypominał łopatę do mieszania słodu.

[srodtytul]Parada przed katedrą [/srodtytul]

Uczestnicy parady zaczynają się gromadzić około godz. 8 rano. Tak potężne przedsięwzięcie wymaga nie lada logistyki. W ostatnich latach w paradzie bierze udział ponad 100 tysięcy ludzi. Cała Piąta Aleja jest wygrodzona barierkami, a sąsiadujące z nią ulice wyłączone z ruchu na długości kilku kilometrów. Najczęściej przemarsz rozpoczyna się przy przecznicy 44, a kończy w okolicach 86.

Paradę zawsze otwiera wielki marszałek, który co roku jest wybierany z grona zacnych obywateli Nowego Jorku o irlandzkim pochodzeniu. Na czele pochodu zwykle maszeruje kompania reprezentacyjna 69. Pułku Piechoty. Po nich rusza plejada strażaków, policjantów, orkiestr dętych, bębniarzy, grup tanecznych, szkół oraz przedstawicieli wszystkich grup etnicznych. Wszyscy w galowych strojach z dumnie powiewającymi chorągwiami, sztandarami i informacyjnymi transparentami. Wesołemu, barwnemu korowodowi towarzyszy dźwięk kobz, trąb, piszczałek i bębnów. Pierwszy raz pochód zatrzymuje się dopiero przy katedrze św. Patryka pomiędzy 50. i 51. przecznicą, na błogosławieństwo arcybiskupa.

Katedra w stylu neogotyckim to największa świątynia katolicka Ameryki Północnej. Spektakularna budowla z białego marmuru, z dwiema stumetrowymi wieżami, może pomieścić około 3 tysięcy wiernych. Od momentu zakończenia budowy w 1878 r. katedra jest siedzibą arcybiskupa Nowego Jorku.

Następne przystanki to trybuny gości honorowych przy Amerykańsko-Irlandzkim Towarzystwie Historycznym oraz przy Miejskim Muzeum Sztuki.

[srodtytul]Z koniczyną do pogan [/srodtytul]

Udział w paradzie zobowiązuje nie tylko samych uczestników, ale i widzów. Wskazane jest podkreślanie związków z Irlandią. Pomysłowość w tym względzie nie zna granic. Spotkamy więc eleganckie damy w XIX-wiecznych sukniach, młodzieńców z wymalowanymi twarzami w potężnych zielonych kapeluszach i niemowlęta w wózkach powiewających pomarańczowo-zielonymi chorągiewkami. Najskromniejszym znakiem sympatii dla Irlandczyków jest zielona koniczynka przy ubraniu. Według legendy to właśnie za jej pomocą święty Patryk tłumaczył Celtom istnienie Trójcy Świętej.

Paradny pochód trwa do późnego popołudnia. Pełnoletni uczestnicy przemarszu po zakończeniu swoich pokazów spotykają się w pobliskich barach przy kuflu piwa lub szklaneczce irlandzkiej whisky. Najwytrwalsi przenoszą się później do największych nowojorskich klubów i pubów, gdzie zielone piwo leje się strumieniami w rytm skocznej irlandzkiej muzyki. Miasto żyje niezwykłą atmosferą irlandzkiego święta do samego rana.

[ramka][b]Eddie Brannigan, pierwszy sekretarz Ambasady Irlandii w Warszawie[/b] [b]Modlimy się i bawimy [/b]

Zgodnie z popularnym powiedzeniem w Irlandii „everyone is Irish” w dniu św. Patryka, każdy staje się Irlandczykiem. Nasze święto narodowe obchodzone jest radośnie na całym świecie. Irlandia liczy cztery miliony mieszkańców, ale nasza diaspora to około 70 milionów osób.

Dla nas ten dzień tradycyjnie rozpoczyna się od mszy świętej, w trakcie której modlimy się do naszego patrona św. Patryka. Dziękujemy mu za nawrócenie Irlandii na chrześcijaństwo i prosimy go o opiekę i powodzenie w życiu osobistym. To chwila zadumy i refleksji. Ale nie dla wszystkich, bo jak pokazują statystyki coraz mniej Irlandczyków odwiedza w tym dniu kościoły. Zabawa zaczyna się dopiero od popołudnia.

Święto św. Patryka to w Irlandii dzień wolny od pracy, dlatego najchętniej spędzamy go w gronie rodziny i przyjaciół, na piknikach. Świętujemy, że jesteśmy Irlandczykami. Podkreślamy naszą tożsamość narodową. Czujemy dumę i jedność. Na każdym kroku czuć atmosferę zabawy i radości. Ulicami przechodzą kolorowe, hałaśliwe parady, strumieniami leje się piwo, nie tylko w charakterystycznym zielonym kolorze. Wszędzie można spotkać czterolistną koniczynę, symbol naszego kraju.

W dniu św. Patryka niestety muszę pracować, ale dzień wcześniej spotykam się z przyjaciółmi w warszawskim pubie, który organizuje imprezę dla Irlandczyków. Będzie zielone piwo, muzyka celtycka na żywo i tańce. [i]not. olap[/i]

[/ramka]

[link=http://www.saintpatricksdayparade.com]www.saintpatricksdayparade.com[/link]

[link=http://www.nyc-st-patrick-day-parade.org]www.nyc-st-patrick-day-parade.org [/link]

Jest ich tu sporo. Ocenia się, że w USA mieszka ponad 44 mln osób pochodzenia irlandzkiego. Dzień świętego Patryka, 17 marca, to ich święto. A najważniejszym punktem wielkiej fety, jaką wtedy urządzają, jest uliczna parada na Manhattanie. Udział w niej nie jest zarezerwowany jedynie dla Irlandczyków. Zgodnie ze sloganem everyone’s Irish, w dzień św. Patryka Irlandczykiem może zostać każdy.

Tradycja obchodzenia z pompą dnia św. Patryka w Stanach Zjednoczonych sięga roku 1737. Wówczas to pierwszą paradę zorganizowało w Bostonie Charytatywne Stowarzyszenie Irlandzkie. W Nowym Jorku pierwsza parada odbyła się 25 lat później, w 1762 r.

Pozostało 92% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy