Jest ich tu sporo. Ocenia się, że w USA mieszka ponad 44 mln osób pochodzenia irlandzkiego. Dzień świętego Patryka, 17 marca, to ich święto. A najważniejszym punktem wielkiej fety, jaką wtedy urządzają, jest uliczna parada na Manhattanie. Udział w niej nie jest zarezerwowany jedynie dla Irlandczyków. Zgodnie ze sloganem everyone’s Irish, w dzień św. Patryka Irlandczykiem może zostać każdy.
Tradycja obchodzenia z pompą dnia św. Patryka w Stanach Zjednoczonych sięga roku 1737. Wówczas to pierwszą paradę zorganizowało w Bostonie Charytatywne Stowarzyszenie Irlandzkie. W Nowym Jorku pierwsza parada odbyła się 25 lat później, w 1762 r.
[srodtytul] Ich prezydent Kennedy[/srodtytul]
Irlandczycy przybywali na kontynent amerykański w dwóch etapach. Do połowy XIX w. byli to głównie protestanci wywodzący się przede wszystkim z klasy średniej. Później największy exodus nastąpił w czasie tzw. wielkiego głodu (1845 – 1850), który zapanował po zarazie ziemniaczanej. Ratując się przed śmiercią, Irlandię opuściły wtedy prawie 2 miliony ludzi, głównie katolików.
Ale życie w nowej ojczyźnie wcale nie było łatwe. Zdani na siebie Irlandczycy trzymali się razem. Symbolem ich jedności i więzi z ojczyzną stało się święto patrona Zielonej Wyspy św. Patryka. W 1948 r. nowojorską paradę pierwszy raz uświetnił prezydent Stanów Zjednoczonych, którym był wówczas Harry Truman. Był to sygnał, że społeczność Irlandczyków się liczy, a jej wkład w życie amerykańskiego narodu jest cenny. Duma Irlandczyków jeszcze wzrosła, gdy prezydentem USA został pochodzący z irlandzkiej katolickiej rodziny John F. Kennedy. W roku 1995 uchwałą Kongresu Stanów Zjednoczonych marzec został ogłoszony miesiącem irlandzkiej pamięci narodowej. Obecnie uroczystości odbywają się w ponad 100 amerykańskich miastach. Największa i najsławniejsza parada przechodzi nowojorską Piątą Aleją. Uczestnicy tradycyjnie zatrzymują się przy katedrze św. Patryka, a kardynał Nowego Jorku udziela im błogosławieństwa.