Pierwodruki wieszczów to dobra lokata

Elegancką grafikę do dekoracji domu lub biura kupimy już za 300 zł

Publikacja: 26.03.2009 00:35

1000 zł zapłacimy za oryginalną ilustrację Jerzego Flisaka

1000 zł zapłacimy za oryginalną ilustrację Jerzego Flisaka

Foto: Nautilus

W najbliższym czasie odbędzie się kilka aukcji bibliofilskich, na których można będzie kupić wyjątkowo bogaty wybór grafik, zabytkowych książek i rękopisów. W sobotę 28 marca Krakowski Antykwariat Naukowy (www.antkrak.krakow.pl) wystawi pod młotek wyjątkowo piękną grafikę Brunona Schulza „Wiosna” (wyw. 20 tys. zł). Dzieło Schulza to rzadkość!

Kolekcjonerzy dedykacji zapolują na książkę z wpisem Witkacego (2 tys. zł). – Taki sam egzemplarz z 1923 roku „Teorii czystej formy w teatrze”, ale bez dedykacji, miałby cenę ok. 500 zł – informuje Edward Śmiłek. Czyli co najmniej 1,5 tys. zł dopłacimy za słowa: „Panu Czesławowi Jankowskiemu Swemu Szanownemu Wrogowi ofiaruje z wyrazami szacunku i sympatii Jego wróg Witkacy. 8V1923 Zakopane”. Prosty rachunek podpowiada, ile w tym wypadku dopłacimy ekstra za jedno słowo.

[srodtytul]List za 20 tysięcy[/srodtytul]

Z kolei 4 kwietnia odbędzie się aukcja w antykwariacie Wójtowiczów (www.antykwariat.wojtowicz.krakow.pl). Tu przebojem jest list Adama Mickiewicza do Julesa Micheleta (20 tys. zł), nieznany badaczom dorobku wieszcza. Dla miłośników poety przygotowano w sumie 29 pozycji w średnich cenach 120 – 200 zł. Warto zwrócić uwagę na „Sonety krymskie” (260 zł), pięknie wydane w 1922 roku we Lwowie z ilustracjami rosyjskich artystów.

Ambitny kolekcjoner może kupić (150 zł) przedwojenny afisz propagandowy (47 na 32 cm) o treści: „Głosujcie tylko na bibliofilów i miłośników książek. Oddając głosy na tych kandydatów, zapewnicie kulturze polskiej rozkwit i potęgę”. Na oryginalny prezent nadaje się edycja z 1930 roku „Dekameronu” Boccaccia z frywolnymi ilustracjami Mai Berezowskiej (350 zł).

Tego samego dnia, to znaczy 4 kwietnia, krakowski antykwariat Nautilus (www.antique.com.pl) wystawi przede wszystkim rzadkie grafiki, które doskonale nadają się do eleganckiej dekoracji domu lub służbowego gabinetu. Nierzadko są dwukrotnie tańsze niż takie same prace oferowane przez domy aukcyjne handlujące tylko malarstwem.

[srodtytul]Towar muzealnej wartości[/srodtytul]

Jest tu wiele dzieł o muzealnej wartości, np. grafika Jana Gotarda wykonana w technice suchej igły (10 tys. zł). Od takiej samej kwoty rozpocznie się licytacja słynnej litografii Witolda Wojtkiewicza „Na ławce w parku”. Najdroższą grafiką jest „Podwórko” Tadeusza Makowskiego (12,5 tys. zł), wykonane w technice suchej igły. Średnie ceny innych prac to 600 – 1200 zł.

Warto zwrócić uwagę na rzadkie na rynku, piękne pod względem kolorystycznym cztery linoryty Bogny Krasnodębskiej-Gardowskiej. Za pochodzące z 1969 roku prace z cyklu „Opowiadania włoskie” (33 na 38 cm) zapłacimy po 1 tys. zł.

Można też będzie wylicytować w Nautilusie oryginalne rysunki lub akwarele uznanych artystów, wykonane do książek lub czasopism, np. prace Jerzego Flisaka.

W Nautilusie trafi pod młotek także ciekawe malarstwo. Na przykład wczesna „Martwa natura” Jana Szancenbacha, namalowana w 1962 roku (25 tys. zł). Tej klasy wczesne obrazy artysty stale eksponuje krakowskie Muzeum Narodowe. Później Szancenbach przyzwyczaił nas do dość rutynowo malowanych obrazów w całkiem innym duchu.

Kolejna wiosenna aukcja odbędzie się 25 kwietnia w stołecznym antykwariacie książkowym Logos (www.antykwariatlogos.waw.pl). Zgromadzono 890 pozycji. Ozdobą oferty jest m.in. księga z 1939 roku Władysława Dziewanowskiego „Mundury wojska polskiego” (9,5 tys. zł) z ręcznie kolorowanymi ilustracjami.

[srodtytul]Test kondycji rynku[/srodtytul]

Jaka jest kondycja rynku? Można odnieść wrażenie, że zwiększa się podaż rzadkich, efektownych obiektów, jak choćby grafika Schulza, list Mickiewicza czy poszukiwana grafika Tadeusza Makowskiego. Może to przypadek, a może w związku z sytuacją gospodarczą niektórzy właściciele z konieczności zaczęli pozbywać się drogich książek lub grafik? Jeszcze rok temu, kiedy wydawało się, że panuje koniunktura, antykwariusze mieli spore trudności z pozyskaniem takich rarytasów.

Testem kondycji rynku miała być aukcja szczecińskiego antykwariatu Wu-el (www.antykwariat-wuel.pl), która 22 marca odbyła się w Warszawie. – Wystawiono 1073 pozycje, głównie ikonografię miast. Sprzedano ok. 50 procent oferty, w większości zakupionej przez instytucje – informuje Wojciech Lizak. Przed aukcją rozmawiałem z antykwariuszami z branży papierowej. Prognozowali, że przy takiej ofercie sprzeda się najwyżej ok. 30 – 40 proc. propozycji. Moim zdaniem wystawiono zbyt wiele jednorodnych tematycznie ilustracji, skierowanych do zbyt wąskiej grupy potencjalnych klientów.

[srodtytul]Mniejsze dotacje, mniejsze zakupy[/srodtytul]

W pewnym sensie był to jednak ważny test. Okazało się bowiem, że z uwagi na mniejsze w tym roku dotacje z budżetu państwa lub od samorządów lokalnych zawiodły niektóre biblioteki i muzea. Czy instytucjonalni kupcy pojawią się na aukcjach innych antykwariatów książkowych?

W pierwszym półroczu odbędą się jeszcze co najmniej trzy aukcje bibliofilskie. Aukcja krakowskiej firmy Rara Avis (www.raraavis.krakow.pl) ma termin 23 maja, jej ozdobą będą m.in. druki awangardy malarskiej i poetyckiej.

Warszawski antykwariat TOM na przełomie maja i czerwca wystawi ok. 800 pozycji. Atrakcją dla kolekcjonerów powojennego polskiego malarstwa będą poszukiwane katalogi wystaw z lat 50. i 60. Często są one jedynym źródłem wiedzy o krążących dziś na rynku drogich obrazach.

Prawnicy będą mogli wylicytować w antykwariacie TOM polskie osiemnastowieczne prawnicze dzieła w oryginalnych oprawach z pełnej skóry (ceny od 1 do 2,5 tys. zł), które idealnie nadają się do prestiżowej dekoracji gabinetów. Na półce w prawniczej kancelarii doskonale prezentować się będą zabytkowe skórzane grzbiety ze złotymi tytułami dotyczącymi „praw sądowych” lub konstytucji.

– W codziennym handlu antykwarycznym książkami nie widać symptomów kryzysu gospodarczego. Nie zauważyłem, żeby klienci musieli się ekstra wyprzedawać z księgozbiorów. Antykwariaty jak zawsze najłatwiej sprzedają książki rzadkie i drogie, w cenie powyżej 1,5 tys. zł. Niektórzy klienci kupują białe kruki jako lokatę – mówi Tomasz Marszewski ze stołecznego antykwariatu TOM.

[srodtytul]Teka Stryjeńskiej za 22 tysiące[/srodtytul]

Znawcy białych kruków jak zwykle czekają na aukcję warszawskiego antykwariatu Lamus (www lamus.pl). Od lat jest to oferta najbogatsza przede wszystkim w muzealnej wartości polonika. Wiadomo już, że na przełomie maja i czerwca Lamus wystawi m.in. pierwsze wydanie „Pana Tadeusza” z ceną wywoławczą co najmniej 8 tys. zł. Za pierwodruki „Nieboskiej komedii” Zygmunta Krasińskiego oraz „Kordiana” Słowackiego zapłacimy po 6 tys.

Licytacja „Kroniki polskiej” Miechowity z 1521 roku będzie dostępna za 50 tys. zł. Natomiast licytowanie rzadkiej w komplecie teki „Tańce polskie” Zofii Stryjeńskiej zacznie się od 22 tys. zł. Oczywiście są to ceny skalkulowane dzisiaj. Do zamknięcia oferty Lamusa pozostał jeszcze co najmniej miesiąc, a nie wiemy, co tymczasem wydarzy się na rynku.

Faktem jest, że nie przybędzie pierwodruków największych polskich poetów romantycznych. Zwłaszcza „Pan Tadeusz” cieszy się wyjątkowym powodzeniem. Jeszcze dwa – trzy lata temu kosztował ok. 2 tys. zł. Ostatnio miał na aukcjach ceny wywoławcze rzędu 10 tys. Na pewno panuje snobizm na to, żeby w bogatym polskim prywatnym pałacu lub dworze stało dziś na półce pierwsze wydanie arcydzieła Mickiewicza.

Bydgoski antykwariat naukowy w pierwszym półroczu nie przeprowadzi aukcji z powodu braku odpowiedniego towaru.

[b][link=http://www.rp.pl/temat/7.html]Więcej na rp.pl/pieniądze[/link][/b]

W najbliższym czasie odbędzie się kilka aukcji bibliofilskich, na których można będzie kupić wyjątkowo bogaty wybór grafik, zabytkowych książek i rękopisów. W sobotę 28 marca Krakowski Antykwariat Naukowy (www.antkrak.krakow.pl) wystawi pod młotek wyjątkowo piękną grafikę Brunona Schulza „Wiosna” (wyw. 20 tys. zł). Dzieło Schulza to rzadkość!

Kolekcjonerzy dedykacji zapolują na książkę z wpisem Witkacego (2 tys. zł). – Taki sam egzemplarz z 1923 roku „Teorii czystej formy w teatrze”, ale bez dedykacji, miałby cenę ok. 500 zł – informuje Edward Śmiłek. Czyli co najmniej 1,5 tys. zł dopłacimy za słowa: „Panu Czesławowi Jankowskiemu Swemu Szanownemu Wrogowi ofiaruje z wyrazami szacunku i sympatii Jego wróg Witkacy. 8V1923 Zakopane”. Prosty rachunek podpowiada, ile w tym wypadku dopłacimy ekstra za jedno słowo.

Pozostało 89% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy