W sobotę o 20.30 uczestnicy akcji „Godzina dla Ziemi” gaszą wszystkie światła – te w domach i pracy, podświetlające budynki, ogrody i pomniki. Organizacja WWF (Word Wildlife Fund) chce w ten sposób zwrócić uwagę na zmiany klimatu. W ciemnościach pogrąża się na godzinę tak słynne budowle, jak paryska katedra Notre Dame, grecki Akropol, rzymskie Koloseum, stadion olimpijski w Pekinie, opera w Sidney, kasyna Las Vegas czy warszawski Pałac Kultury i Nauki. – PKiN zużywa tyle energii, co miasto liczące ponad 20 tys. mieszkańców – ocenia Wojciech Stępniewski, polski koordynator akcji WWF.Organizacja uważa, że w tym roku w „Godzinie dla Ziemi” weźmie udział miliard osób z 82 państw. W Polsce do WWF zgłosiły się wszystkie miasta wojewódzkie, a na listę w Internecie wpisało się kilka tysięcy osób. Nie zabrakło na niej – tym razem ręka w rękę – Kancelarii Prezydenta RP i Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

[wyimek]1 mld osób może w tym roku przyłączyć się do akcji WWF „Godzina dla Ziemi”. Rok temu był to 1 mln[/wyimek]

– Jeżeli poprzez wyłączenie na 60 minut wszystkich świateł w tak ważnym budynku, jakim jest Kancelaria Premiera, możemy zwrócić uwagę Polaków na to, że każdy z nas jest odpowiedzialny za zmiany klimatyczne, to będziemy to czynić co roku – zadeklarował szef KPRM Tomasz Arabski. Jednak oszczędności uzyskane dzięki wyłączeniu żarówek będą niewielkie. Polskie Towarzystwo Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej szacowało, że w ciągu godziny można zaoszczędzić... 100 MW. Na świecie rachunki mogą się zmniejszyć w sumie o 1 mln euro. – Nikt tak naprawdę nie szacuje finansowych oszczędności. To nie ma znaczenia, bo celem akcji jest zwrócenie uwagi na problem zmian klimatu – zaznacza Agnieszka Sznyk z WWF.

Akcja stała się tak popularna, że coraz więcej firm docenia jej propagandowe znaczenie. W tym roku oświetlenie wyłączą w Polsce m. in.: Carrefour, Calsberg, Ikea i LOT, a także pracownicy tych firm, którzy sami zgodzili się na wzięcie udziału w akcji. – Korzyść jest podwójna: ograniczając emisję dwutlenku węgla, oszczędzamy środowisko i pieniądze – przekonuje Janda Campos z Calsberg Breweries.