W ostatni piątek zdecydował się dodatkowo pożyczyć firmie 30 mln zł na regulację zobowiązań i bieżącą działalność. Na wtorkowej, pierwszej od podania tej informacji sesji inwestorzy zareagowali entuzjastycznie. Kurs podskoczył nawet o 50 proc., na zamknięciu zyskał 26,7 proc. Za jedną akcję płacono 12,8 zł. – Dotąd w cenę akcji Sfinksa mocno wpisane było widmo bankructwa spółki. Obecnie prawdopodobieństwo upadłości firmy wydaje się niewielkie – mówi Łukasz Wachełko, analityk DB Securities. – Zachowanie inwestorów pokazuje odwrócenie tych proporcji.

Sfinks zawarł umowy restrukturyzacyjne z bankami wierzycielami: ING, Raiffeisen i PKO BP. Zadłużenie wobec banków to 102,7 mln zł. Wczoraj po sesji spółka podała, że zwróciła się do sądu o wycofanie wniosku o upadłość.