Reklama

Kryzys po latach euforii

Sytuacja polityczna Rosji jest stabilna. Kraj stoi jednak w obliczu dużych problemów gospodarczych

Publikacja: 22.04.2009 03:38

Debata „Rosja 2008. Raport z transformacji” w redakcji „Rz”. Na zdjęciu od lewej: Paweł Lisicki, red

Debata „Rosja 2008. Raport z transformacji” w redakcji „Rz”. Na zdjęciu od lewej: Paweł Lisicki, redaktor naczelny „Rz”, Konstantin Simonow, autor opracowania „Rosja 2008. Raport z transformacji”, Zygmunt Berdychowski, przewodniczący rady programowej Forum Ekonomicznego w Krynicy

Foto: Rzeczpospolita, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

Podkreślał to w trakcie debaty w „Rzeczpospolitej” Konstantin Simonow, dyrektor rosyjskiego Centrum Koniunktury Politycznej oraz autor opracowania „Rosja 2008. Raport z transformacji”.

Skutki kryzysu, który dotknął m.in. rosyjską gospodarkę, Simonow porównał do twardego lądowania. – Po euforii w I półroczu 2008 roku przyszedł czas na spadek spowodowany zniżką cen ropy na światowych rynkach – podkreślił.

Wielu Rosjan, wraz z nadejściem trudnych czasów, doznało psychologicznego szoku. – Przedtem ich dochody gwałtownie rosły. Stabilny, 7 – 8 procentowy wzrost odnotowywała produkcja. Kryzys odtworzył trudną sytuację sprzed dziesięciu lat: rośnie bezrobocie, ludzie nie otrzymują pensji, wróciła tradycja wypłat w formie wyprodukowanych towarów – wyliczał dyrektor Centrum Koniunktury Politycznej.

[srodtytul]Coraz więcej osób nie ma pracy[/srodtytul]

Dewaluacja rosyjskiego rubla sięgnęła 25 procent. Nieoficjalny poziom bezrobocia przekroczył zaś tymczasem 6 milionów osób (niespodziewanie dane te ujawnił sam prezydent Dmitrij Miedwiediew, gdyż oficjalne statystyki mówią o liczbie dwukrotnie niższej). Prognozowany wzrost inflacji w Rosji w bieżącym roku może przekroczyć 15 procent. – Wszyscy oczekują na fundamentalne zmiany. Rząd ma antykryzysowy plan, jednak polega on na tym, że premier Władimir Putin aktywnie kursuje po regionach, obiecując wszystkim pieniądze – podkreśla Konstantin Simonow.

Reklama
Reklama

W związku z kryzysem w Rosji wraca temat nacjonalizacji przedsiębiorstw. – Jeśli wcześniej prywatyzacja Jukosu bądź Sibniefti, wchłoniętej przez Gazprom, była uznawana za akt „ciemiężycielskiej nacjonalizacji”, to dziś biznes prywatny sam proponuje oddanie udziałów. Przykładem jest Alfa Bank lub Rosyjski Aluminium, który połączył się z Norilskim Niklem. Powstaje schemat: prywatyzacja zysków, nacjonalizacja strat – zaznaczył autor raportu.

Przewodniczący Forum Ekonomicznego Zygmunt Berdychowski, obecny podczas dyskusji, którą poprowadził redaktor naczelny „Rz” Paweł Lisicki, oznajmił, że raport będzie kanwą do debaty zaplanowanej na 25 – 27 maja w Bukareszcie. – Wspólnie z prezydentem Rumunii przygotowujemy V Forum Europa – Rosja. Chcemy, by dyskusja o ważnych zjawiskach i procesach zachodzących w Rosji, przebiegała na podstawie tego dokumentu. Centrum Koniunktury Politycznej jest naszym partnerem od lat. Raporty, które wspólnie przygotowujemy, są bardzo dobrze oceniane przez ekspertów zachodnich. – zaznaczył Berdychowski.

[srodtytul]Brak odpowiednich instytucji[/srodtytul]

– Zasadnicza teza dotycząca transformacji rosyjskiej w 2008 roku mówi, iż mamy do czynienia ze stabilnym kierownictwem politycznym, które walczy z negatywnymi konsekwencjami kryzysu. Powstaje pytanie, czy rosyjscy analitycy, porównując przebieg kryzysu z 1998 roku do roku ubiegłego, biorą pod uwagę to, iż po dziesięciu latach nie powstały instytucje, które mogłyby przyśpieszyć wychodzenie z kryzysu. Myślę o samorządach czy decentralizacji władzy. Czy w rosyjskiej debacie publicznej mówi się o straconych szansach? – pytał Berdychowski.

– Paradoks polega na tym, że zwykłym Rosjanom samorządy nie są potrzebne. Gdy w czyjejś klatce przepali się żarówka, ludzie piszą prośby wprost do prezydenta. Miejscowe samorządy, tworzone przez wspólnotę dla rozwiązania jej problemów, nie znajdują akceptacji – przekonywał Simonow.

[srodtytul]Celem pozostaje zagraniczna ekspansja [/srodtytul]

Reklama
Reklama

Na pytanie „Rz”, czy kryzys finansowy zmusza rosyjskie firmy energetyczne do ekspansji w krajach Europy Wschodniej, a nie Zachodniej (np. sondowanie Łukoila w sprawie rafinerii w litewskich Możejkach), Simonow odpowiedział: – Mimo kryzysu i zadłużenia rosyjskie firmy są nadal zainteresowane udziałami w zagranicznych rynkach. Strategia Putina mówi, żeby „znaleźć się jak najbliżej nabywcy”. Rosja kupuje więc, co się da.

Jakie wnioski z raportu płyną dla Europy? – Bruksela na własne życzenie próbuje odwrócić się od Rosji, traktując ten kraj jako niedemokratyczny czy nieeuropejski. W ten sposób zmusza Moskwę do poszukiwania alternatywy – na przykład w kierunku Chin – zaakcentował Konstantin Simonow.

Ekonomia
Od danych do decyzji, czyli transformacja i AI w biznesie
Gospodarka
Czesi zaskoczeni sukcesem Polski. Ekspert o współpracy: Strategiczna konieczność
Ekonomia
Nowe trendy w elektryfikacji floty
Ekonomia
Czas ratyfikować Zrewidowaną Europejską Kartę Społeczną
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama