Produkcja przemysłowa u naszego południowego sąsiada skurczyła się w kwietniu o 24,8 proc. To więcej niż w marcu (17,8 proc.) i od oczekiwań ekonomistów (22 proc.).
– Nie widać oznak poprawy sytuacji w słowackim przemyśle – przyznaje Juraj Valachy, ekonomista Tatra Banku. Przede wszystkim dwa czynniki pociągnęły produkcję w dół. – Jeden to święta wielkanocne, a drugi to zamknięcie na dwa tygodnie największej fabryki samochodów na Słowacji należącej do Volkswagena – tłumaczy Maria Valachyova, ekonomistka banku Slovenska Sportilena.
Słowacka gospodarka stoi przemysłem samochodowym, którego udział w PKB kraju sięga 30 proc. Na Słowacji swoje fabryki mają największe światowe koncerny, m.in. VW, Peugeot-Citroen, Hyundai, czy Kia. Tymczasem w kwietniu produkcja w sektorze samochodowym spadła o 51,6 proc. Ekonomiści nie przewidują poprawy sytuacji w najbliższych miesiącach.
– Spadki produkcji nadal będą dwucyfrowe – przewiduje Martin Lenko z VUB Banku. Ekonomiści nie wiążą jednak sytuacji słowackiego przemysłu z wprowadzeniem euro od początku tego roku. – Wszystko zależy od popytu z gospodarek strefy euro – twierdzą zgodnie.