Za nami krótszy niż zwykle, za to doskonały tydzień na warszawskiej giełdzie. Co czeka nas w kolejnych dniach, jest podwójną zagadką. Po pierwsze dlatego, że zapowiadana od kilku tygodni przez analityków korekta wciąż nie nadchodzi. Drugą niewiadomą są wygasające w piątek kontrakty terminowe.

Zdaniem obserwatorów wchodzenie na rynek akcji w celu szybkiego zarobku jest obecnie bardzo ryzykowne. WIG20 od swojego dołka z lutego zyskał już ponad 50 proc., a kilka największych spółek dało w tym czasie inwestorom ponad 100-proc. zyski. Eksperci podtrzymują więc scenariusz rychłej korekty. Być może tym razem trafią i dojdzie do niej w nadchodzącym tygodniu.

Sygnał do jej rozpoczęcia mogą dać któreś z danych gospodarczych. W najbliższych dniach czeka nas cała seria informacji GUS za maj: w poniedziałek o inflacji, w czwartek o płacach i zatrudnieniu, a w piątek o produkcji przemysłowej. Dane te mogą również wpływać na notowania złotego.

Dodatkowo w poniedziałek Rada Ministrów ma zatwierdzić i opublikować założenia do budżetu na przyszły rok, a złoty może być też pod presją zdarzeń zachodzących na Łotwie. Ekonomiści twierdzą, że kurs euro nie powinien w najbliższych dniach przekroczyć 4,6 zł.

Eksperci BZ WBK nie wykluczają, że jeśli dane o inflacji zaskoczą negatywnie, może dojść do osłabienia polskich papierów dłużnych długu. Jednak ich zdaniem jest to mało prawdopodobne i stawiają na umocnienie polskich obligacji.