Jutro inwestorzy pożegnają wrześniową serię instrumentów pochodnych. Czy i tym razem inwestorów czekają silne wahania kursów w końcówce sesji?
Te pozycje, które nie zostaną zamknięte przez samych graczy, na koniec dnia automatycznie zostaną rozliczone przez giełdę. W przypadku popularnych kontraktów na WIG20 kurs tego rozliczenia jest ustalany na podstawie średniego poziomu indeksu w ostatniej godzinie notowań i na zamknięciu (przy czym pomija się 5 najniższych i 5 najwyższych wartości). Ponieważ ostatnia godzina jest tak ważna przy rozliczeniu, często przynosi silne i nieprzewidywalne wahania kursów nie tylko samych kontraktów, ale też spółek z WIG20 (stąd popularna nazwa „godzina czarów”).
Biorąc to pod uwagę, część inwestorów już zawczasu zamyka swoje pozycje we wrześniowej serii kontraktów (o symbolu FW20U09) i „przesiada się” na kolejną najstarszą serię, czyli wygasającą w grudniu (FW20Z09). Dzięki temu stopniowemu procesowi (zwanemu rolowaniem) już dzisiaj liczba otwartych pozycji w serii grudniowej aż o 28,5 tys. przewyższa LOP w serii wrześniowej.
Smaczku sytuacji dodaje fakt, że najwyraźniej na nową serię „przesiedli się” już najwięksi gracze. Jak wynika ze środowego komunikatu KNF na temat koncentracji na rynku futures, aż 40-45 proc. wszystkich pozycji w serii grudniowej posiada jeden podmiot. Jeśli dodać do tego, że kolejne 25-30 proc. posiada inny inwestor, to na drobnych graczy przypada 30-35 proc. rynku. W przypadku serii wrześniowej koncentracja jest znacznie mniejsza – 75-80 proc. pozycji jest w rękach inwestorów, z których każdy ma mniej niż 1/5 rynku.
Gracze głowią się tylko nad jednym – po jakiej stronie rynku są inwestorzy dysponujący potężnym kapitałem. GPW nie podaje bowiem jaka jest koncentracja w rozróżnieniu na pozycje długie i krótkie.