W kraju istnieje bodaj jedna galeria, która specjalizuje się wyłącznie w tej sztuce i utrzymuje wysoki poziom oferty (www.miejsce.sklep.pl), powstała w 2005 roku w Krakowie. – Największe zainteresowanie budzą fotele, które mają średnie ceny 600 zł – 2 tys. zł oraz lampy stojące w cenach 250 zł – 600 zł. Poszukiwane są dlatego, że dobrze się komponują w dzisiejszych wnętrzach. Pochodzą najczęściej z targów staroci, komisów meblowych, nierzadko importujemy je z Czech – informuje Przemysław Krupski.
Czasami przedmioty te pojawiają się w stołecznej Galerii Dynasy. – Są kolekcjonerzy, i to z długim stażem, głównie zbierają ceramikę z Ćmielowa lub fajans z Włocławka. Nadal kupują po okazyjnych cenach, zaopatrują się przede wszystkim na jarmarkach staroci. Meble na razie budzą mniejsze zainteresowanie. Dwa lata temu sprzedałam trzy biurka żaluzjowe z lat 60. w stylistyce spółdzielni Ład, nie udało mi się ustalić projektanta. Wtedy kosztowały po 3,5 tys. zł – mówi Joanna Huebner-Wojciechowska.
[srodtytul]Cenne meble na śmietniku[/srodtytul]
Tych wzorów warto też szukać w warszawskiej Galerii 32. – Zupełnie niedoceniane są unikatowe polskie meble z lat 50. i 60., nawet autorstwa wybitnych artystów. Mam w mojej kolekcji słynne z podręczników historii sztuki foteliki Sarenka, zaprojektowane przez Władysława Wincze i Olgierda Szlekysa, znalazłem je na śmietniku. Za wcześnie jeszcze na to, aby kolekcjonowano legendarne meble Kowalskich, bo były masowo produkowane i kojarzą się z biedą. Poszukiwana jest ceramika, zwłaszcza unikatowe formy z wytwórni Steatyt w Katowicach. Rynek nasycił się ceramiką z Ćmielowa. Rośnie zainteresowanie masowo produkowanymi picassowskimi formami z Włocławka, które oferowane są już na aukcjach. Brakuje natomiast na rynku autorskich projektów, np. unikatowej ceramiki Heleny i Lecha Grześkiewiczów, której na pewno warto szukać, bo ma muzealną wartość, a dziś jest nierozpoznana – informuje Adama Leja.
Moda na sztukę tamtych lat przyszła do nas ze świata. Warto pamiętać, że zaledwie dziesięć lat temu np. fotografia artystyczna z lat 60. XX stulecia nie budziła u nas żadnego zainteresowania. Ale już w listopadzie 2006 roku w stołecznym antykwariacie Lamus zdjęcie Edwarda Hartwiga z 1967 roku przedstawiające modelki Mody Polskiej w strojach w geometryczne wzory typowe dla tamtego wzornictwa, zaprojektowanych przez malarza Henryka Berlewiego, sprzedano za rekordową sumę 11 tys. zł (wyw. 3 tys. zł). Czy sztuka użytkowa tamtych lat zostanie odkryta i doceniona przez rynek jak fotografia? Okaże się, czy pierwsza specjalistyczna aukcja tej sztuki, zorganizowana 30 września przez Rempex, zapoczątkuje przełom na rynku.
[srodtytul]Muzeum Narodowe licytuje[/srodtytul]