Ufaj rynkowi, a nie rządowi

Jeżeli kolejne rządy mają jakieś programy dla przedsiębiorczości, to są one tak ubogie w treść i przewrotne w skutkach, że później wszyscy, których one dotyczą, marzą o rozwiązaniach, które były wcześniej

Publikacja: 23.11.2009 18:56

Andrzej Sadowski założyciel i wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha – pierwszego w Polsce niezależn

Andrzej Sadowski założyciel i wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha – pierwszego w Polsce niezależnego instytutu, który obchodził XX-lecie istnienia

Foto: Fotorzepa

Red

Po latach demonstrowania, że nic nie da się zrobić, o czym m.in. świadczyły pomijalne efekty komisji przewrotnie nazwanej „Przyjazne państwo”, nastąpił niebywały przełom. Nie była to świadoma decyzja rządzących, tylko niekorzystny dla nich rozwój wypadków, który skłonił ich do działania. Po upływie połowy kadencji jałowego sprawowania rządów okazało się, że można podejmować decyzje i bez zbędnej zwłoki wprowadzać ustawę. Rządzący nagle porzucili graną od wyborczego zwycięstwa rolę wyuczonej bezradności.

Okazuje się, że nic tak nie motywuje polityków do pracy jak przyłapanie na gorącym uczynku. Mamy wyjątkowy i namacalny dowód na pożytki płynące z korupcji. Premier i prezydent przy ustawie zapewniającej kasynom monopol na hazard demonstrują niespotykaną do tej pory sprawność oraz jedność moralno-polityczną jak za czasów PRL. Gdyby choć raz tak współpracowali przy odblokowaniu przedsiębiorczości, Polska już dawno byłaby krajem drugiego cudu gospodarczego.

Niestety rządzący zamienili wielkie idee na równie wielkie ustępstwa dla biurokracji i grup interesów. Utrzymanie status quo wpędza ich w nieustanny impas rządzenia. Nie mają planu ni strategii poza sprawowaniem władzy dla niej samej. Przy tak częstym porzucaniu obietnic i zmienianiu zdania rzec by można, że rządzący nie fałszują, tylko co chwila zmieniają tonacje. Stali się specjalistami od sprawiania zawodu obywatelom. Nie baczą na losy swoich poprzedników, którzy doświadczyli, jak ulotną wielkość i siłę daje sprawowanie władzy oraz jak szybko trafia się do czyśćca zapomnienia.

[srodtytul]Korupcja jako sposób używania władzy[/srodtytul]

Publicznie politycy prezentują się nieomal jak towarzystwo dobroczynności. Nie rozróżniają jednak rządzenia od działalności charytatywnej. Władza sprowadzona została tym samym do dawania, ale również przyjmowania korzyści. Służba publiczna przepoczwarzyła się w usługi na rzecz grup interesów. Okazało się, że nie tyle niekompetencja, ile korupcja jest domyślnym sposobem używania władzy.

Politycy upodobnili się do plemiennego kolektywu pragmatyków alternatywnej moralności. Jest to groźny objaw słabej demokracji, która w codziennym działaniu uszkadza naszą wolność, obracając się przeciwko rynkowi i obywatelom.

Ustawy przyjmowane przez parlament wyprzedzają zdrowy rozsądek. Stały się najgroźniejszą formą zuchwałej kradzieży, ponieważ pogarszają położenie milionów Polaków. za pomocą takich ustaw politycy zajmują się uwstecznianiem dobroczynnych skutków wolności gospodarczej i przedsiębiorczości sprzed dwóch dekad.

[srodtytul]W rynku siła jest zaklęta [/srodtytul]

Politycy śpieszą się kochać rynek powoli. Jeżeli już rząd ma program dla przedsiębiorczości, to jest on tak ubogi w treść i przewrotny w skutkach, że później wszyscy marzą o tym, co już było. Wprowadzenie tzw. jednego okienka znakomicie wydłużyło mitręgę administracyjną i czas rejestracji działalności gospodarczej w Polsce. Politycy mimo wielokrotnie składanych deklaracji zachowują się jak członkowie hipotetycznej komisji ds. ścigania przedsiębiorczości. Taka sytuacja zmusza przedsiębiorców do codziennej konspiracji przeciwko szkodliwym ustawom i absurdalnym przepisom.

W przeciwieństwie do polityki oderwanej od normalności i moralności rynek z przedsiębiorczością są efektywne w zaspokajaniu potrzeb i realnie służą ludziom. Harmonia ekonomiczna z nich powstała jest naturalną siłą sprawczą rozwoju. Rynek to demokracja w swym najlepszym wydaniu. Każdy głosuje na to, co naprawdę chce, i to otrzymuje. Tylko wolność i rynek są w stanie wyzwolić ludzką energię oraz przedsiębiorczość, zamieniając je w bogactwo.

[wyimek]Coraz bardziej uderzająca jest w Polsce przepaść pomiędzy potencjałem polskiej przedsiębiorczości i poziomem bogactwa a systemem, który to wszystko blokuje, a czasami wręcz niweczy[/wyimek]

Dlatego coraz bardziej uderzająca jest przepaść między potencjałem polskiej przedsiębiorczości i poziomem bogactwa a systemem, który to wszystko blokuje, wręcz niweczy. Nie zmieni tego stanu rozdawanie technologicznych grantów. Cóż po nich polskim przedsiębiorcom, skoro najlepsza technologia nie przyniesie wszystkich możliwych efektów, a nawet zmarnieje w biurokratycznym surrealizmie.

Wyścig zbrojeń między demokracjami a realnym socjalizmem pokazał, że nie była to sprawa lepszej technologii, tylko efektywności systemu. Tylko wolny rynek, a nie granty, jest w stanie zapewnić naturalną i trwałą modernizację Polski.

[srodtytul]Unia uwłaszcza przedsiębiorców[/srodtytul]

Dziś polscy przedsiębiorcy dzięki Unii Europejskiej zyskali możliwość wyboru swojej ziemi obiecanej. Prawo szkodzenia przez rządzących skończyło się w momencie, od którego przedsiębiorcy mogą wybierać inne europejskie korzystne dla siebie rozwiązania. Upowszechnia się rejestracja działalności gospodarczej w berlińskim magistracie. Zajmuje to dokładnie kilkanaście minut. Obsługa jest w języku polskim. Otrzymuje się prawo działania na terenie całej Unii.

Zanika przymus płacenia polskiemu rządowi haraczu od pracy, skoro w innych krajach tejże Unii podatki socjalne są kilkakrotnie mniejsze, zwłaszcza dla małych firm. Przedsiębiorcy przestali być „chłopami pańszczyźnianymi” III RP zdanymi wyłącznie na krajowe przepisy i praktyki. Rozpoczęli wędrówkę do większej wolności i normalności, której nie mogą znaleźć we własnej, skądinąd niepodległej ojczyźnie.

[srodtytul]Cenniejsi niż węgiel i złoto[/srodtytul]

Przedsiębiorcy są symbolami i żywymi przykładami idei wolności w codziennym zmaganiu się o nią. Są największym bogactwem narodowym nieporównywalnym z jakimikolwiek złożami węgla, miedzi czy takim czy innym hołubionym przez rząd sektorem.

Jeżeli premier i prezydent w cztery tygodnie mogą zrobić ustawę o trzeciorzędnym znaczeniu dla społeczeństwa i gospodarki, to dlaczego nic nie chcą zrobić w sprawie pierwszorzędnej – wyzwolenia polskiej przedsiębiorczości z pęt krępującej ją biurokracji.

Po latach demonstrowania, że nic nie da się zrobić, o czym m.in. świadczyły pomijalne efekty komisji przewrotnie nazwanej „Przyjazne państwo”, nastąpił niebywały przełom. Nie była to świadoma decyzja rządzących, tylko niekorzystny dla nich rozwój wypadków, który skłonił ich do działania. Po upływie połowy kadencji jałowego sprawowania rządów okazało się, że można podejmować decyzje i bez zbędnej zwłoki wprowadzać ustawę. Rządzący nagle porzucili graną od wyborczego zwycięstwa rolę wyuczonej bezradności.

Pozostało 90% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy