Wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska zapewniła jednak „Rz”, że nie ma powodu do zmiany głównych zapisów umów gazowych z Rosją. – Nie będziemy ponownie ich negocjować – twierdzi.

Od kilku dni pojawiają się informacje o tym, że w dokumentach konieczne są zmiany. Pod koniec stycznia obie strony uzgodniły m.in., że PGNiG będzie kupowało rosyjski gaz do 2037 r., czyli 15 lat dłużej, niż zakładał poprzedni kontrakt, a import wzrośnie do 10,3 mld m sześc. rocznie. Ponadto tranzyt rosyjskiego paliwa przez Polskę ma potrwać do 2045 r. Oficjalne podpisanie dokumentów do tej pory jednak nie nastąpiło, ostatnio zaś ustalony termin spotkania wicepremierów Polski i Rosji – 16 kwietnia – odwołano z powodu katastrofy pod Smoleńskiem.

– Ponieważ oczekiwanie na podpisanie dokumentów wydłużyło się, to harmonogram niektórych działań uzgodniony pod koniec stycznia stracił aktualność – mówi prezes PGNiG Michał Szubski. – Do dokumentów trzeba będzie zatem wpisać nowe terminy. I można to zrobić sprawnie nawet przed spotkaniem wicepremierów.

Przesunięty zostanie m.in. termin wprowadzenia zmian do statutu spółki EuRoPol Gaz, która odpowiada za gazociąg jamalski i tranzyt rosyjskiego gazu przez nasz kraj. Inny będzie też określony czas na zmianę akcjonariatu spółki, tak by tylko PGNiG i Gazprom byli jego udziałowcami.

Spotkanie wicepremierów Polski i Rosji zapowiadane jest teraz na przełom kwietnia i maja.