Reklama

Goldman Sachs: fundamenty wzmocnią rynki

Inwestorzy wciąż nie mają zaufania wobec decydentów. Dlatego brak wiary w cięcie deficytów wciąż osłabia chęci do większych zakupów

Publikacja: 07.06.2010 03:02

Peter Oppenheimer, strateg banku Goldman Sachs

Peter Oppenheimer, strateg banku Goldman Sachs

Foto: Fotorzepa

Ale jeżeli inwestorzy się przekonają, że politycy na serio podchodzą do łatania dziur budżetowych i że kraje z problemami otrzymują niezbędną pomoc z Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego – powinniśmy zobaczyć powrót zaufania na rynki. Taki proces widzieliśmy już w 2009 r. po kryzysie subprime – mówi w rozmowie z „Rz” Peter Oppenheimer, główny strateg amerykańskiego banku inwestycyjnego Goldman Sachs na rynki europejskie.

Jeden z największych banków na świecie podpowiada, aby inwestować obecnie w sektory, które podlegają wahaniom cyklicznym. – W sytuacji, kiedy poprawia się koniunktura, zwiększają się obroty światowe, rośnie popyt ze strony gospodarek rozwijających się (m.in. azjatyckich), to one skorzystają na tym najbardziej – wyjaśnia Peter Oppenheimer.

Analitycy Goldman Sachs (bank przygląda się dziewięciu największym polskim spółkom z WIG20 i tylko tym firmom wydaje rekomendacje dla swoich klientów) przyznają jednak, że obecne zawirowania na rynkach powodują, że inwestorzy przestali patrzeć na czynniki fundamentalne.

– Perspektywy przed światową gospodarką są przecież dobre. Nawet w dotkniętej greckim kryzysem Europie ekonomiczna aktywność rośnie. Jakby tego było mało, zyski firm po I kwartale 2010 r. okazały się generalnie wyższe niż oczekiwania rynku. Fundamenty więc poprawiają się wyraźnie. Ale zaufanie inwestorów jest niestabilne. Wszyscy mają jeszcze w pamięci ostatni krach systemu finansowego i obawy, że podobny kryzys może się powtórzyć. Premia za ryzyko jest wciąż wysoka – mówi Oppenheimer.

O nerwowości na rynkach świadczy chociażby koniec ubiegłego tygodnia. Polska waluta straciła w piątek wobec euro 9 gr. Za euro płacono na koniec dnia już 4,19 zł – co oznacza najgorszy poziom od grudnia 2009 roku.

Reklama
Reklama

Złotemu nie pomógł korzystny raport Goldman Sachs, który wskazywał, że polska waluta jest najbardziej odporna na niekorzystną sytuację w Europie Zachodnią ze wszystkich walut regionu. Tym razem jednak złe wieści przyszły z Węgier.

– Gospodarka jest w bardzo ciężkim stanie i nie jest przesadą mówienie o możliwej niewypłacalności – stwierdził rzecznik rządu węgierskiego Peter Szijjarto.

Wypowiedź przedstawiciela nowej ekipy w Budapeszcie przestraszyła inwestorów, m.in. przez analogię do greckich problemów. To spowodowało także wyprzedaż złotego. Według większości ekonomistów sytuacja jest poważna, co może nie sprzyjać aprecjacji polskiej waluty.

Prognozy analityków ankietowanych przez agencję Bloomberg wskazują wprawdzie na możliwość umocnienia się złotego – średnia oczekiwań na koniec 2011 r. to kurs 3,74 zł za euro. Warto jednak pamiętać, że większość raportów powstała jeszcze przed doniesieniami z Węgier.

Ale jeżeli inwestorzy się przekonają, że politycy na serio podchodzą do łatania dziur budżetowych i że kraje z problemami otrzymują niezbędną pomoc z Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego – powinniśmy zobaczyć powrót zaufania na rynki. Taki proces widzieliśmy już w 2009 r. po kryzysie subprime – mówi w rozmowie z „Rz” Peter Oppenheimer, główny strateg amerykańskiego banku inwestycyjnego Goldman Sachs na rynki europejskie.

Jeden z największych banków na świecie podpowiada, aby inwestować obecnie w sektory, które podlegają wahaniom cyklicznym. – W sytuacji, kiedy poprawia się koniunktura, zwiększają się obroty światowe, rośnie popyt ze strony gospodarek rozwijających się (m.in. azjatyckich), to one skorzystają na tym najbardziej – wyjaśnia Peter Oppenheimer.

Reklama
Ekonomia
Polska już w 2026 r. będzie wydawać 5 proc. PKB na obronność
Ekonomia
Budżet nowej Wspólnoty
Ekonomia
Nowe czasy wymagają nowego podejścia
Ekonomia
Pacjenci w Polsce i Europie zyskali nowe wsparcie
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Ekonomia
Sektor usług biznesowych pisze nową strategię wzrostu
Reklama
Reklama