Tym razem najbardziej zagrożone są kraje europejskie. Bank Światowy nie wymienił państw z czarnej listy, ale wiadomo, że recesja wróciła już do Finlandii, poważne kłopoty mają również Węgrzy.
Najtrudniejszy dla światowej gospodarki ma być rok 2011. To wtedy właśnie się okaże, czy programy oszczędnościowe wprowadzane bądź zapowiedziane w krajach Unii Europejskiej przyniosą oczekiwane efekty.
Andrew Burns, który w Banku Światowym odpowiada za dział prognoz, ostrzega również, że już drugi kwartał w tym roku może być głęboko rozczarowujący.
[wyimek][srodtytul]2,9 proc.[/srodtytul] wyniesie w 2010 r. światowy wzrost PKB (scenariusz optymistyczny)[/wyimek]
– Generalnie prognozy dla świata są dzisiaj obciążone znacznie większym ryzykiem korekty niż jeszcze kilka miesięcy temu – mówił Burns podczas telekonferencji z Waszyngtonu. – To ryzyko jest spowodowane gigantycznym zadłużeniem krajów europejskich, głównie strefy euro – wyjaśniał. Z kolei zdaniem wicedyrektora generalnego Międzynarodowego Funduszu Walutowego Naoyuki Shinohary nie tylko Europa ma kłopoty z finansami publicznymi, ale i USA.