Kurs franka szwajcarskiego spadł na rynku międzybankowym do 2,97 zł, a za euro płacono 4,02 zł, najmniej od ponad miesiąca. Dolara amerykańskiego wyceniano na 3,11 zł.
- Umocnienie złotego jest efektem poprawy nastrojów na rynkach pod koniec ubiegłego tygodnia, przede wszystkim dobrych danych makroekonomicznych z Niemiec, które są ważnym partnerem gospodarczym Polski oraz danych o sprzedaży detalicznej w Polsce - tłumaczy Dorota Strauch, analityk walutowy Raiffeisen Banku. Zniknęło także ryzyko związane z publikacją stress-testów, co wpłynęło na wzrost apetytu na ryzyko.
Mocniejszy złoty przekłada się na niższy koszt obsługi kredytów walutowych. W przypadku zadłużenia we frankach szwajcarskich, różnica w racie płaconej w poniedziałek gdy frank kosztował 2,97 zł (dla kredytu w kwocie 300 tys. zł, zaciągniętego na początku 2007 r., na 30 lat, przy marży 1,5 proc. ) w porównaniu do początku lipca gdy kurs sięgał 3,14 zł, wyniosła ponad 50 zł i to mimo wzrostu oprocentowania tych kredytów ( LIBOR dla CHF, na którym jest ono najczęściej oparte wzrósł z 1,61 do 1,65 proc.).
Jednak zdaniem analityków na razie frank szwajcarski pozostanie mocny i nie należy się spodziewać głębszych spadków jego kursu. W kolejnych dniach kurs euro może się zbliżyć do poziomu 4,0 zł. Wpływ na sytuację na rynkach walutowych będzie miała publikacja wyników kluczowych spółek w Stanach Zjednoczonych - przewiduje Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.
Są także dobre wiadomości dla osób posiadających kredyt hipoteczny zaciągnięty w rodzimej walucie. - Jeśli ktoś spłaca dziś kredyt mieszkaniowy w złotych, to już niedługo zapłaci najniższą ratę w historii. Będzie to efekt spadku stawki 3-miesięcznego WIBOR-u, na którym oparte jest oprocentowanie, do rekordowo niskiego poziomu – 3,81 proc. - mówi Paweł Majtkowski, analityk Expandera.