Swatch, największy na świecie producent zegarków, spodziewa się w tym roku kolejnych rekordowych wyników. Rosnący popyt na jego wyroby i wyższe ceny powinny zniwelować skutki aprecjacji franka. Akcje Swatcha zaczęły sesję w Zurychu od wzrostu o 1,4 proc., ale pod koniec sesji staniały o ponad 5 proc., bo inwestorzy realizowali zyski.
Popyt na luksusowe czasomierze w Azji, Europie Wschodniej i na Bliskim Wschodzie pozwolił zwiększyć w 2010 r. obroty o 21,8 proc., do rekordowych 6,4 mld franków.
Prezes Swatcha Nick Hayek spodziewa się dalszej poprawy sytuacji finansowej, ale nie może podać żadnych liczb z powodu trwających wahań kursu franka.
– Produkujemy, ile możemy, ale trudno nam pokryć natychmiast cały rosnący popyt – wyjaśnił prezes.
- Wzrost kursu był tak silny, że przekroczył oczekiwania analityków i rynku – stwierdził Alessandro Migliorini z Helvea.