Rok 2010 nie był łatwym sezonem dla touroperatorów w Polsce: katastrofa smoleńska, wybuch wulkanu na Islandii i wreszcie dwukrotna powódź w wielu miejscach kraju. Jednak „pomimo niekorzystnych warunków otoczenia spółka realizowała wyniki finansowe zbliżone do planu” – napisano w uzasadnieniu wniosku o upadłość.
Według sprawozdania likwidacyjnego za osiem miesięcy dołączonego do wniosku o upadłość przychody z turystyki wyjazdowej zmniejszyły się w stosunku do roku 2009 o 15 proc. Wzrosła za to nieznacznie turystyka przyjazdowa.
Tymczasem CETO jeszcze latem rozpoczyna poszukiwanie inwestora branżowego lub finansowego.
– Zwłaszcza inwestor branżowy mógł uratować biuro za stosunkowo niewielkie pieniądze, zważywszy na synergię pomiędzy firmami – twierdzi Drabot.
Tych „stosunkowo niewielkich” pieniędzy nie szukano jednak ani w kasie CETO, ani w Polish Enterprise Fund VI. – Nie składaliśmy żadnych publicznych deklaracji dotyczących inwestowania dodatkowych środków w tę spółkę – zaznacza Iwona Drabot.
Jednak Orbis SA pisemnie kilka miesięcy po sprzedaży udziałów wskazywał inwestorowi, że w tym zakresie nie wykonuje umowy.
– Nie padają w niej konkretne kwoty. Ale Fundusz Enterprise Investors wyraził zamiar zapewnienia odpowiednich środków spółce, aby mogła prowadzić swoją działalność, w szczególności w sezonie 2010 – wyjaśnia Węgłowski. Jak twierdzi, intencją stron było również to, by nowy właściciel szybko zmienił nazwę spółki. – Mimo monitów ze strony Orbis SA zrobił to jednak dopiero we wrześniu, nadając biuru podróży PBP Orbis nazwę PBP Travel Time.
Chcieliśmy zweryfikować informację podaną w styczniu 2010 roku przez branżowe „Wiadomości Turystyczne”, że umowa licencyjna dotycząca używania nazwy Orbis Travel opiewała na pięć lat. Jednak Orbis SA zasłonił się tajemnicą handlową.
Jaka kwota mogła uratować Orbis Travel? To – według dokumentów dołączonych do wniosku o upadłość
– 41 mln zł. Nikt nie chciał wyłożyć takich pieniędzy, więc 28 września na Orbis Travel na dobre zacisnęła się pętla: letni sezon turystyczny właśnie się skończył.
Sprzedaż wycieczek zagranicznych była co prawda o 15 proc. niższa niż rok wcześniej, a przychody za osiem miesięcy (wraz ze sprzedażą hoteli i majątku trwałego) wyniosły 76 mln zł, ale te pieniądze pożarły koszty własne (72 mln zł), koszty sprzedaży (4,5 mln zł) i koszty ogólnego zarządu (11,1 mln zł). Długi, które należało spłacać natychmiast (z 2009 i 2010 roku), wynosiły ponad 52 mln zł, tymczasem by dalej funkcjonować na rynku, należało wpłacić kolejne 10 mln do IATA tytułem gwarancji na przyszły sezon.
Po plajcie PBP Orbis Travel Enterprise Investors odcina się od CETO, traktując tę spółkę jako samodzielny i niezależny podmiot gospodarczy. Iwona Drabot z EI: – Za fiasko działalności Orbis Travel powinien się przede wszystkim czuć odpowiedzialny zarząd spółki Orbis Travel, który wprawdzie znacząco ograniczył straty spółki w tym roku w porównaniu z ogromnymi stratami w 2009, ale nie zrealizował swojego ambitnego planu finansowego na 2010 rok. Natomiast my jesteśmy bardzo rozczarowani, że dziewięć miesięcy naszej ciężkiej pracy nie dało takich rezultatów, jakie pierwotnie chcieliśmy osiągnąć – choć od początku liczyliśmy się z tym, że firma może nie przetrwać.
[srodtytul]Kto stracił...[/srodtytul]
Z wniosku o upadłość wynika, że 28 września łączne zobowiązania Orbis Travel (sprzed i po transakcji sprzedaży spółki) wynosiły 60,8 mln zł. Jej majątek trwały zaś raptem ok. 1 mln zł.
Do 31 grudnia ok. 2 tys. turystów wystąpiło o zwrot pieniędzy za przerwane lub niezrealizowane usługi Orbis Travel. Wciąż trwa weryfikacja roszczeń przez towarzystwo ubezpieczeniowe Signal Iduna, gdzie Orbis Travel był ubezpieczony do kwoty 6 mln zł.
Na początku stycznia liczba kontrahentów, którym upadła spółka winna jest pieniądze, wynosiła ok. 230 podmiotów. Jak jednak przewiduje Maciej Gieros z sekcji prasowej Sądu Okręgowego w Warszawie, lista wierzytelności ma objąć kilka tysięcy.
Ta, którą w sądzie złożyli Grzegorz Bojar, wiceprezes Orbis Travel, i Artur Pałęga, członek zarządu, robi wrażenie: osiem na dziesięć tomów akt to lista niezapłaconych faktur – w sumie ponad 53 tys. pozycji i znane firmy, m.in. Lotos, Danone, Polska Żegluga Bałtycka, Pol Aqua, Alitalia, Polpharma, Plus Travel UK, Orbis Transport, Orbis Resor Stockholm, Danfoss.
O sporządzenie precyzyjnego spisu wierzycieli poprosił spółkę jeszcze w październiku warszawski Sąd Gospodarczy.
– Jak wynika ze sprawozdania syndyka masy upadłości, z uwagi na bardzo duże problemy z prawidłowym działaniem systemu finansowego spółki i konieczność uporządkowania dokumentacji księgowej obecnie nie można rzetelnie ustalić sald należnościowych i zobowiązaniowych – informuje „Rz” Maciej Gieros. – Proces porządkowania dokumentacji jest w toku.
[srodtytul]...a kto zyskał[/srodtytul]
Plajta spółki Orbis Travel – jak wynika z dokumentów w sądzie – może się niektórym opłacać. Orbis SA stracił co prawda 7,6 mln zł udzielonej przy sprzedaży pożyczki, ale pozbył się ogromnej kuli u nogi. Strata Orbis Travel w 2009 roku – ostatecznie audytor wyliczył ją na niemal 36 mln zł – ogromnie zaważyła na wyniku całej grupy Orbis. Gdyby nie wynik touroperatora, zamiast łącznej straty w wysokości 6 mln zł wykazałaby ona zysk netto grubo powyżej 20 mln zł.
Trudno policzyć, ile Orbis SA stracił wizerunkowo, bo CETO ociągało się do ostatniej chwili ze zmianą nazwy touroperatora. Za to ten fundusz, który wydał na transakcję tylko złotówkę, po letnim sezonie turystycznym pozbywa się firmy, przez której kasę przetoczyło się 76 mln zł.
Co ma do zaoferowania wierzycielom, którym winien jest ponad 60 mln zł? Około 1 mln zł w majątku trwałym: zliczarki banknotów, fiaty punto, komputery, drukarki itp., oraz ponad 7 mln zł w kasie firmy.
– Orbis Travel to spółka z o.o. – zauważa Iwona Drabot z Enterprise Investors. – Odpowiedzialność jej właścicieli w zakresie pokrywania jakichkolwiek zobowiązań spółki jest ograniczona do wysokości wniesionych udziałów.
Ewidentnie na minusie jest towarzystwo Signal Iduna. Za polisę uzyskało 72 tys. zł, teraz będzie musiało wypłacić ok. 6 mln zł. Czy agenci ubezpieczeniowi, którzy standardowo szukają w przypadku najdrobniejszych szkód takich faktów, które wykluczają działanie polisy, zamierzają sprawdzić, czy przypadkiem działalność CETO od początku nie zmierzała do doprowadzenia do upadłości PBP Orbis?
Jak poinformowała „Rz” Sylwia Mikiel, dyrektor biura marketingu i PR w TU Signal Iduna, ubzpieczyciel nie będzie podejmować takich kroków. Również Orbis SA uznał, że nie będzie kierował do prokuratury zawiadomienia w sprawie CETO.