Mimo nienajlepszej czwartkowej sesji za oceanem, gdzie indeksy lekko straciły na wartości (mimo dobrych wieści z rynku pracy), piątkowa sesja na większości giełd europejskich rozpoczęła się bardzo udanie. Pozytywnie na nastroje inwestorów podziałały m.in. wczorajsze informacje, że Portugalia, po wielu tygodniach opierania się, ostatecznie zdecydowała się przyjął pomoc Unii Europejskiej a ratowaniu finansów. Gracze spokojnie też przyjęli decyzję Europejskiego Banku Centralnego o podniesieniu, po raz pierwszy od dwóch lat, stóp procentowych o 25 pb tym bardziej, że ten krok był powszechnie spodziewany. Do nabywania akcji zachęcały m.in. dobre wieści z Japonii, gdzie ostatnie, niewielkie na szczęście trzęsienie ziemi nie spowodowało większych szkód. W odpowiedzi giełda w Tokio, a za nią inne giełdy azjatyckie, mocno dzisiaj zyskiwały.
Na otwarciu notowań indeks WIG znalazł się na poziomie 50494 pkt. co oznaczało 0,24-proc. wzrost. WIG 20 zyskiwał 0,4 proc. i otworzył się na wysokości 2940 pkt. W obu przypadkach były to nowe rekordy obecnej hossy. Pozostałe indeksy radziły sobie znacznie gorzej. Zaczęły dzień na czerwono. Świadczy to o tym, że motorem napędowym wzrostów są zagraniczni inwestorzy, których uwaga koncentruje się na największych firmach. Mniejsze spółki, którymi grają rodzimi inwestorzy, wciąż pozostają w odstawce. Z jednej strony jest to pozytywny sygnał, bo silne wzrosty małych spółek zazwyczaj zwiastują koniec hossy. Z drugiej strony, fakt, że za zwyżkami stoi kapitał zagraniczny, w dużej części spekulacyjny, nie rokuje dobrze na przyszłość. Tego typu pieniądze przemieszczają się bardzo swobodnie po światowych rykach kapitałowych i mogą w krótkim czasie powędrować na rynek, który w danym momencie lepiej rokuje co dla warszawskiego parkietu może oznaczać głębokie spadki.
Na razie jednak nic nie wskazuje, żeby hossa miała się ku końcowi. Główne indeksy zachodnioeuropejskie również mocno rosły na otwarciu notowań. Giełda niemiecka zyskiwała 0,7 proc., francuska 0,9 proc. a brytyjska 0,4 proc.
W Warszawie w czołówce najbardziej zwyżkujących spółek, tradycyjnie już, były firmy surowcowe. PKN Orlen zyskiwał 1,6 proc., KGHM 1,4 proc. a Lotos 0,9 proc. Wszystkie wymienione podmioty zgodnie ustanowiły roczne maksima notowań. Zwyżka WIG 20 byłaby jeszcze większa gdyby nie słaba postawa PGNiG i TP, które taniały po 0,5 proc.
Z mniejszych firm kolejny dzień z rzędu dynamicznie zyskuje, przy bardzo dużych obrotach, Petrolinvest. Za papiery trzeba już płacić 10,7 zł (w czwartek kosztowały już jednak przejściowo ponad 11 zł). Po dwudziestu minutach handlu obroty na tych papierach zbliżają się już do 20 mln zł. Większe są tylko na KGHM, który powoli przymierza się do pokonania bariery 200 zł za akcję. Na cały rynku obroty sięgają już prawie 100 mln zł co jest pozytywnym sygnałem.