2 lipca książę Monako – Albert żeni się z pochodzącą z RPA Charlene Wittstock. Ich ślub nazywany jest w Europie „drugim". Ma kosztować ok. 3 milionów euro. To jedna dziesiąta tego, ile wydają brytyjscy podatnicy na fetę swojego księcia.
Dodatkowo księstwo liczy, że trwająca cztery dni uroczystość ze ślubem 2 lipca będzie wielką atrakcją turystyczną. Organizacja zajmująca się monakijską promocją liczy, że zainteresowanie nim będzie takie jak w 1956 roku, kiedy ojciec Alberta, książę Rainier, żenił się z Grace Kelly, ulubioną aktorką Alfreda Hitchcocka.
Ceremonia zaślubin odbędzie się na dziedzińcu pałacu, a nie w katedrze. Bramy do pałacu będą otwarte, aby 3,5 tys. osób mogło śledzić uroczystość na gigantycznych ekranach. Zdaniem Genevieve Berti, rzeczniczki Monako, oczekuje się przyjazdu dwu-, a być może nawet trzykrotnie większej liczby turystów niż 28 tysięcy, które przybyło na intronizację księcia Alberta w 2005 roku. Kilkanaście tysięcy osób z pewnością przyjedzie z RPA. Biura podróży w Johannesburgu proponują specjalne, czterodniowe wycieczki na ślub.
Na razie największym wygranym ceremonii jest japoński Lexus. Hybrydowym (bo książę Albert jest zwolennikiem ochrony środowiska) modelem LS600H z rejestracją MC01 przyjedzie do pałacu panna młoda. Potem, po ślubie przejadą się nim po księstwie nowożeńcy.
Prof. ekonomii Michel Bouquier z IMD Business School na uniwersytecie w Lozannie uważa, że Monako, które 15 proc. swojego PKB uzyskuje z turystyki, a 17 proc. z usług finansowych, chce wykorzystać ślub, by zmienić wizerunek z podatkowego raju na baśniową krainę, jaką było w czasach Grace Kelly.