Do tej pory Mińsk nie zezwalał producentom mocnych alkoholi na podwyżki cen wódek i likierów. Teraz pusta kasa państwa i wielkie długi spowodowały uwolnienie ceny na najtańszą wódkę o minimum 5 proc.

Butelka będzie więc kosztować, jak podaje telegraf.by, co najmniej 11-11,2 tys. zajączków (rubli białoruskich) czyli po kursie czarnorynkowym - 1,5 dol. a po oficjalnym - 2,2 dol. Z każdej butelki budżet dostanie 20 proc. w formie podatku VAT.

Rząd nie tylko zgodził się na podwyżkę, ale i uwolnił ceny napojów alkoholowych zawierających powyżej 28 proc. alkoholu., zadowalając się jedynie ceną minimalną. A to oznacza, że popyt, który na wódki nie maleje, wyznaczy większe podwyżki.

Białoruś już ma rekordową w skali świata inflację - 41 proc. za 7 miesięcy. Teraz dojdą zapowiedziane na wrzesień podwyżki usług komunalnych, prądu, gazu i wody.

Nikt z ekspertów nie podejmuje się już przewidzieć poziomu białoruskiej inflacji na koniec roku.