Jeżeli te trendy będą się pogłębiać, to mogę sobie wyobrazić taką oto scenkę. Syn, licealista, wraca ze szkoły o 21, na pytanie ojca, dlaczego tak późno, mówi: – Nie twój wapniacki interes. A w ogóle spadaj z fotela, bo ja teraz tam będę siedział, przełącz mi kanał z „Kiepskich" na MTV i podaj popielniczkę, bo mam chęć zapalić skręta. I szybko się ruszaj, bo cię oskarżę o łamanie moich podstawowych praw do odpoczynku po szkole i do zapalenia skręta.
Gdy już syn rozsiądzie się wygodnie w fotelu, zapali, pociągnie, tak ze dwa razy, to wtedy powie ojcu tak: – Widzisz, stary, młode pokolenie ma was tam, gdzie Brazylijki wstrzykują sobie silikon. A wiesz dlaczego? – Nie wiem – odpowie ojciec, bezsilnie zaciskając spracowane, pełne odcisków dłonie w pięści. – A dlatego, stary, że zostawiliście mojemu pokoleniu takie długi, że nam nie pozostało już nic innego, jak sobie zapalić marychę.
***
I chociaż nie popieram takiego zachowania młodego człowieka w przyszłości, to muszę powiedzieć, że mnie specjalnie nie zdziwi. Dlaczego? Dlatego, że na skutek aktywności obecnego pokolenia dorosłych w minionej dekadzie zadłużyliśmy Polskę na niewyobrażalną skalę.
I bynajmniej nie chodzi mi o dług publiczny, tak pracowicie chowany pod dywan przez ministra Rostowskiego, ale o łączny dług, który zaciągnęliśmy jako naród.
***
W sierpniu McKinsey Global Institute opublikował raport o globalnych rynkach finansowych, jest do przeczytania w repozytorium w moim blogu www.rybinski.eu. Według danych z tego raportu Polska jest dziesiątym najbardziej zadłużonym krajem świata, licząc w wielkościach absolutnych.