Inwestorzy w ten sposób reagowali na publikowane wczoraj dane makroekonomiczne. Rano euro zyskiwało na wartości wobec dolara za sprawą dobrych wieści z niemieckiej gospodarki. W drugiej części dnia role się odwróciły i inwestorzy preferowali dolara.
Równie zmiennie wyglądały notowania złotego, choć w tym przypadku można było mówić o bardziej wyraźnym trendzie przerywanym jednak gwałtownymi korektami. Rano za euro płacono 4,19 zł, czyli jeden grosz więcej niż w poniedziałek. Wieczorem kurs wynosił jednak ponownie 4,18 zł. Dolar zaczął od poziomu 3,19 zł, a skończył na 3,18 zł, czyli 0,4 proc. wyżej niż dzień wcześniej. Za franka na otwarciu płacono 3,47 zł, a na zamknięciu 3,46 zł. Tyle samo kosztował dobę wcześniej.
Podobnie symboliczne zmiany można było wczoraj obserwować na rynku międzybankowym. Ceny papierów o dłuższym terminie wykupu nie zmieniły się. Oprocentowanie dziesięciolatek wynosiło 5,57 proc., a pięciolatek 5,05 proc. Większym wzięciem cieszyły się jedynie obligacje dwuletnie. Ich rentowność zmalała do 4,71 proc. z 4,73 proc. w poniedziałek.