Apple wkracza na nowe rynki – ostatnio w USA w segment komórek sprzedawanych w systemie pre-paid. W ten sposób chce kontynuować swój wzrost sprzedaży iPhonów, iPadów i systemu operacyjnego iOS.
Firma z siedzibą w kalifornijskim Cupertino pracuje też nad nowymi programami, m.in. cyfrowymi mapami, które dotąd były domeną Google'a.
Tymczasem Google przyjmuje po części model biznesowy Apple'a i zaczyna pracować nad własnymi urządzeniami, które zamierza wesprzeć dużymi kampaniami reklamowymi.
Co stoi za tymi decyzjami? Apple i Google widzą w tym rynku wielki potencjał. Z 1,4 mld komórek, które mają zostać sprzedane w tym roku, tylko 35 proc. będzie smartfonami. W ciągu pięciu lat odsetek ten ma wzrosnąć do 75 proc. – wynika z danych firmy konsultingowej Wedge Partners. Potencjalna nagroda wzmaga walkę, w której bronią są nowe urządzenia i towarzyszące im usługi.
– Nokia, Research In Motion (producent BlackBerry – red.) i inni „nie docenili potencjału Apple'a i Google'a" – mówi Michael Gartenberg, analityk w firmie badawczej Gartner. – Apple i Google zbudowały „ogromną przewagę" dzięki możliwości oferowania książek, muzyki i setek tysięcy mobilnych aplikacji – dodaje – ale rynek mobilny rozwija się w takim tempie, że „sytuacja może się zmienić bardzo szybko".