Na reakcję inwestorów nie trzeba było długo czekać – zaniepokojeni o rozwój sytuacji w strefie euro zaczęli wyprzedawać europejską walutę i pod koniec dnia płacono za nią 1,21 dol., o 0,34 proc. mniej niż w piątek.

Pozbywano się również złotego, który po umocnieniu z ubiegłego tygodnia nowy tydzień rozpoczął spadkiem wartości. W efekcie pod koniec dnia za euro płacono 4,21 zł, o 1,15 proc. więcej niż w piątek, a za dolara 3,47 zł, o 1,66 proc. więcej.

Problemy Hiszpanii ożywiły wśród analityków obawy o europejską gospodarkę, a co za tym idzie – także wspólną walutę. Niektóre prognozy (Bank of America Merrill Lynch czy Credit Suisse) zakładają w perspektywie trzech miesięcy dalsze osłabienie zarówno euro, jak i złotego.

Wczoraj rosło oprocentowanie (cena malała) polskich obligacji. Rentowność dwulatek wynosiła 4,36 proc., pięciolatek 4,5 proc., a dziesięciolatek 4,97 proc.