Na notowania pary EUR/USD wpływ miały też zaskakująco dobre, najlepsze od 2010 r. dane o nastrojach niemieckich inwestorów (indeks ZEW). Po południu inwestorzy dyskontowali z kolei lepsze niż oczekiwano dane z amerykańskiego rynku nieruchomości. Przed zamknięciem euro traciło do dolara ponad 0,4 proc., a kurs spadł poniżej 1,29.
W Warszawie notowania głównych walut poruszały się w rytm zmian na rynkach światowych. Gracze spokojnie przyjęli informację, że lutowa produkcja przemysłowa była o 2,1 proc. niższa niż rok wcześniej choć prognozy zakładały, że obniży się o 1,7 proc.
Wieczorem euro było w połowie przedziału 4,15–4,16 zł, czyli było o 0,15 proc. droższe niż w poniedziałek. Szwajcarski frank zwyżkował o 0,6 proc., do prawie 3,41 zł, a dolar o 0,7 proc. do prawie 3,23 zł.
Wczorajsza sesja była bardzo nieudana dla polskich obligacji. Ich ceny mocno spadły. Oprocentowanie papierów dwuletnich wzrosło do 3,16 proc. z 3,14 proc. W przypadku pięciolatek rentowność powiększyła się do 3,41 proc., a dziesięciolatek do 3,89 proc.