Wartość globalnego rynku dzieł sztuki sięgnęła w ubiegłym roku 43 mld euro. To wprawdzie mniej niż rok wcześniej (gdy wynosiła 46,1 mld euro), ale więcej niż w 2010 roku – wynika z raportu dr Clare McAndrew z Artnet. Polski rynek jest znacznie skromniejszy - odpowiada zaledwie za 0,2 proc. światowego, bo jest wart 300-350 mln zł.
Jak podaje Deloitte, w swoim Art. and Finance Report 2013, w 2012 r. sprzedano w Polsce dzieła sztuki za prawie 61 mln zł (to o jedną czwarta więcej niż rok wcześniej), a liczba transakcji wyniosła 6,5 tys. (prawie jedna piątą więcej niż rok wcześniej) . - Charakterystyczny dla Polski jest brak tradycji gromadzenia sztuki, która została przerwana przez II wojnę światową i kilkadziesiąt lat komunizmu. Dlatego też obrazy czy rzeźby nabywane są u nas głównie przez osoby, które swój majątek zdobyły w ostatnich dwudziestu latach – podaje firma. W Polsce osób określanych jako HNWI (high-net-worth individual – osoby, które posiadają płynne aktywa warte więcej niż 1 mln dol.) Wealthinsight szacuje na 28,4 tys. (do 2017 roku ta liczba ma jednak według prognoz wzrosnąć do 40 tys.).
Im jesteśmy bogatsi tym chętniej inwestujemy w sztukę
Wraz z zamożnością społeczeństwa rośnie zainteresowanie inwestowaniem w sztukę. - Choć wartość emocjonalna jest nadal najważniejszym motywem inwestorów decydujących się kupować dzieła sztuki, to coraz istotniejszą rolę odgrywa również potrzeba dywersyfikacji portfela majątkowego. W naszym najnowszym badaniu wskazało na nią 44 proc. kolekcjonerów"– komentuje Adriano Picinati di Torcello, dyrektor w dziale konsultingu Deloitte Luksemburg i współautor raportu Deloitte. Jak podaje firma, 59 proc. ekspertów rynku sztuki stwierdziło, że ich klienci kierują się dywersyfikacją portfela jako czynnikiem motywującym do inwestycji w sztukę.
Z wyliczeń firmy wynika też , że między rokiem 2000 a 2011 dzieła sztuki zyskiwały na wartości więcej niż akcje najważniejszych giełd świata. - Rozwój globalnego rynku sztuki zbiegł się w czasie ze wzrostem populacji najzamożniejszych ludzi świata, którą obecnie szacuje się na prawie 11 mln osób – podają analitycy.
Żeby trafić w zapotrzebowanie tych klientów, ok. dwie trzecie banków mających w ofercie bankowość prywatną oferuje usługi z zakresu zarządzania majątkiem związanym ze sztuką (tzw. art banking, głównie doradztwo w zakresie sztuki i wyceny, ale też kredyty z zabezpieczeniem w postaci dzieł sztuki ). Jednocześnie niewiele z tych banków przyznaje na razie, że zna dobrze tego rodzaju zagadnienia. - 43 proc. przedstawicieli europejskich banków oferujących usługi zarządzania majątkiem posiada dużą wiedzę na temat sztuki jako rodzaju aktywów. Wśród reprezentantów polskich banków odsetek ten wynosi 25 proc. – podaje Deloitte.