Podsumowuje je tzw. Narodowy Plan Szerokopasmowy (NPS), dokument (obecnie w toku analiz Komitetu Rady Ministrów ds. Europejskich) określający działania państwa wspierające rozwój nowoczesnej infrastruktury dostępowej, której wymaga Unia Europejska. Już dawno miał zostać przyjęty przez rząd i opublikowany. Termin ten odwleka się.
Dokument w najnowszej wersji (z 24 kwietnia) przekazało nam Ministerstwo Cyfryzacji i Administracji odpowiedzialne za jego powstanie i w sporej części także za realizację. Zgodnie z Europejską Agendą Cyfrową (EAC), do 2020 r. wszyscy mamy być w zasięgu sieci NGA o prędkości ponad 30 Mb/s, a połowa z nas korzystać z Internetu od 100 Mb/s wzwyż. NPS określa z grubsza, co państwo zrobi po 2015 r., czyli już w ramach nowej unijnej perspektywy finansowej, aby było to możliwe.
Budowa infrastruktury zgodnej z wymaganiami Unii będzie jeszcze sporo kosztować. Szacunki z 2011 r. mówiły nawet o 19-26 mld zł. W najnowszej wersji NPS padają kwoty nawet nieco wyższe: 22,3-27,2 mld zł. Ile dokładnie będzie kosztować trwająca już realizacja agendy – dokument nie określa.
Bo i nie może. Nie policzono jeszcze, jakie będą efekty rozpoczętej budowy regionalnych samorządowych sieci szerokopasmowych za około 4,5 mld zł, powstających m.in. ze środków unijnych. MAC dopiero zleci przygotowanie raportu na ten temat.
Plan szerokopasmowy wskazuje kilka źródeł finansowania budowy sieci internetu w kolejnych latach. To niesprecyzowany jeszcze budżet programu operacyjnego dotyczącego rozwoju cyfrowego, inwestycje prywatnych firm obliczane na 1 mld zł rocznie (choć autorzy podkreślają, że kluczowe będą inicjatywy realizowane ze środków publicznych), okrojone w tym roku do 1 mld euro narzędzie unijne Connecting Europe Facility (CEF) oraz program Inwestycje Polskie.