Rok 2012 był okresem kolejnego spadku wartości polskiego rynku książki. Przychody wydawców liczone w cenach zbytu wyniosły 2,67 mld zł (spadek o 1,5 proc.) I choć spadki nie były już tak dotkliwe jak rok wcześniej, kiedy łączne przychody zmniejszyły się o 8 proc. z 2,91 do 2,74 mld zł, to trudno o nadmierny optymizm rozważając możliwe scenariusze na przyszłość.
Zobacz ranking wydawnictw (PDF 2MB)
Patrząc na tegoroczny ranking wydawców widzimy przede wszystkim zmianę lidera, po raz pierwszy największą sprzedaż zrealizowało wydawnictwo Nowe Era, należące do międzynarodowej grupy wydawniczej SanomaWSOY. Nowa Era zamieniła się koszulką lidera z Wydawnictwami Szkolnymi i Pedagogicznymi. Jest kilka spektakularnych wzrostów, zwłaszcza w czołówce (Wydawnictwo Olesiejuk, Znak, Wiedza i Praktyka), ale i dalej w tabeli: Sonia Draga (wydawca największego bestsellera „Pięćdziesięciu twarzy Greya"), Media Rodzina (wydawca bestsellerowej trylogii Suzanne Collins) czy Czarne (wiele nagradzanych pozycji z gatunku reportażu). W tabeli mamy niewiele spektakularnych spadków (w czołówce tylko Reader's Digest), ale tu trzeba powiedzieć otwarcie, że wiele firm, które dotknął kryzys w tym roku nie przesłało danych. Gdyby opierać analizę rynku wyłącznie o dane z rankingowej czołówki, to mówilibyśmy o wzroście rynku. Niestety, te gorsze wyniki są ukrywane.
Prawdę o dramatycznej sytuacji na rynku książki pokazuje nam nie wartość sprzedaży, ale wielkość produkcji. W 2012 roku średni nakład drukowanej książki spadł aż o 19 proc. – z 4912 do 3987 egz. Łącznie wydrukowano 107,9 mln egz. – o 14,5 mln egz. mniej niż w roku poprzednim. Sprzedano ok. 115,5 mln egz., czyli więcej niż wyprodukowano – wciąż bowiem trwa wyprzedaż przecenionych zapasów z lat poprzednich. Średnia cena książki w detalu wyniosła 38,70 zł, czyli tylko o 2 proc. więcej niż rok wcześniej, ale średnia cena obejmuje również wyprzedaże. Średnia cena nowości wyniosła więcej, ok. 41,20 zł.
W tym kryzysowym roku wydawcy nie zaprzestali jednak inwestycji w nową ofertę, przeciwnie, wielu zastosowało strategię „ucieczki do przodu". O ile w 2011 roku obserwowaliśmy spadek liczby nowości, to w 2012 roku ich liczba wzrosła i to sporo – o 10 proc., opublikowano 13410 nowych tytułów. Część z nich to pozycje przesunięte z planów wydawniczych w fatalnych 2011 roku, część to publikacje ukazujące się w małych nakładach, w technologii druku cyfrowego. Właśnie okazjonalne, niskonakładowe publikacje, zaczynają dominować ilościowo na rynku. W 2012 roku łącznie opublikowano aż 27060 tytułów, to jest o 9 proc. więcej niż w roku poprzednim. Jest to liczba rekordowa w ostatnim dwudziestoleciu! Cóż z tego jednak, gdy znaczna część z tego, to pozycje drukowane w 100-500 egz. i dystrybuowane wyłącznie lokalnie. Tani druk cyfrowy sprawia, że obok innych groźnych dla rynku tendencji, mamy do czynienia z ewidentną nadpodażą. Czytelnik gubi się w nadmiarze oferty. Następne lata jednak będą potęgowały ten problem, zwłaszcza gdy upowszechnią się jeszcze tańsze w przygotowaniu wydania wyłącznie cyfrowe.