Dobrze zróżnicowany portfel inwestycyjny jest mniej ryzykowny

Portfel składający się z akcji i obligacji z różnych rynków jest mniej ryzykowny niż taki, w którym są tylko papiery notowane na naszej giełdzie.

Publikacja: 13.06.2013 02:07

Krajowe towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI) oferują przede wszystkim produkty koncentrujące się na polskim rynku akcji i obligacji. Ale nie brak rozwiązań, które pozwalają wyjść z inwestycjami poza Polskę.

Polacy mogą szukać okazji do zarobku zarówno na największych rynkach rozwiniętych, takich jak: Stany Zjednoczone, Japonia czy najbogatsze kraje strefy euro, jak i mogą też inwestować na rynkach o większym potencjale wzrostu: w krajach azjatyckich, Ameryki Południowej czy Europy Środkowo-Wschodniej. Należy jednak pamiętać, że obietnica większych zysków zawsze wiąże się z większym ryzykiem.

Dostępne są też fundusze realizujące określone strategie, np. takie, które koncentrują się na spółkach dywidendowych, surowcowych czy akcjach firm z sektora finansowego. Oferta TFI jest bogata. Dzięki niej inwestorzy mogą dobrze zdywersyfikować (zróżnicować) swój portfel. A jedna z głównych zasad inwestowania brzmi: nie należy wkładać wszystkich jajek do jednego koszyka. Oznacza to, że inwestorzy nie powinni całości środków lokować w jeden wybrany fundusz czy na rynkach w jednym regionie geograficznym, ponieważ jest to zbyt ryzykowne.

Czy akceptujesz stratę

Jak rozsądnie podzielić środki między fundusze?

Eksperci zalecają, by najpierw określić swój profil inwestycyjny i czas oszczędzania. Jeśli nie boimy się ryzyka i zamierzamy inwestować w długim terminie, to większość środków może trafić na giełdę.

Natomiast, jeśli jesteśmy inwestorami, którzy tylko w umiarkowanym stopniu tolerują straty, to oszczędności lepiej podzielić na część bezpieczną (np. 50–70 proc.) i mniejszą część akcyjną. Z kolei jeśli nie wyobrażamy sobie, że nasz portfel w ciągu roku może przynieść straty, to powinniśmy skoncentrować się wyłącznie na najmniej ryzykownych funduszach (pieniężnych  i papierów dłużnych).

Na różnych rynkach

Każdy portfel inwestycyjny powinien być odpowiednio zróżnicowany. Jeśli składa się głównie z funduszy polskich obligacji skarbowych, to można dołożyć do niego zagraniczne fundusze obligacji korporacyjnych czy papierów skarbowych.

Przykładem funduszy dłużnych, które z powodzeniem operują na zagranicznych rynkach są: ING Globalny Długu Korporacyjnego czy UniObligacje Nowa Europa. W ciągu trzech ostatnich lat zarobiły one odpowiednio: 42,7 proc. oraz 32,5 proc.

Akcyjną część portfela można podzielić na fundusze operujące na rynkach rozwiniętych oraz na te, które koncentrują się na rynkach wschodzących. Jak pokazuje historia, często jest tak, że w jednym okresie najwięcej zarabia się na rynkach wschodzących, a w innym na rynkach dojrzałych.

Na przykład ostatnio to rynki rozwinięte wiodą prym, a niektóre indeksy giełdowe pokonały już szczyty hossy z 2007 r. Z kolei rynki wschodzące, do których zaliczana jest również Polska, pozostają w tyle. Dlatego inwestor, który do swojego portfela dołożył fundusze akcji rynku amerykańskiego czy japońskiego, osiągnął lepszy rezultat niż ten, który skoncentrował się wyłącznie na polskich akcjach.

W ostatnich trzech latach bardzo dobre wyniki osiągnęły takie fundusze jak: Pioneer Akcji Amerykańskich (34,4 proc.) czy ING L Japonia (30,1 proc.).

Warto wybrać też fundusze z kilku różnych TFI. Pozwoli to na ograniczenie ryzyka, które może wynikać z ewentualnych błędów zarządzającego.

Co z gospodarką

Przy budowaniu portfela bardziej doświadczeni inwestorzy mogą też uwzględniać etap cyklu koniunkturalnego, na jakim znajduje się gospodarka. W fazie spowolnienia warto postawić głównie na fundusze gotówkowe, w fazie recesji – na obligacje, na etapie ożywienia – na akcje, a kiedy gospodarka będzie już rozpędzona – na akcje i surowce.

Jednak problem polega na tym, że nawet analitykom trudno jest dokładanie określić, kiedy jedna faza przechodzi w drugą, zatem łatwo przeoczyć najlepszy moment do zainwestowania w akcje czy obligacje. Dlatego lepiej uzależnić skład portfela od czasu oszczędzania, a w mniejszym stopniu od  fazy cyklu koniunkturalnego.

Najczęstsze błędy inwestorów

Inwestorzy z mniejszym doświadczeniem na rynku finansowym przy wyborze funduszu często zwracają uwagę na jego wyniki za ostatni rok czy dwa lata. I decydują się na fundusz, który zarobił najwięcej w danym okresie, wierząc, że powtórzy on tak rewelacyjne wyniki w przyszłości. Na przykład obecnie wciąż najwięcej pieniędzy trafia do funduszy obligacji, które mogą się pochwalić wysokimi stopami zwrotu osiągniętymi w ostatnich latach. Ale hossa na rynku obligacji dobiegła już końca. Co więcej, inwestorzy lokują w wybrany fundusz większość swoich oszczędności. Pomijają też fakt, że np. dany fundusz przez ostatni rok zarobił 40 proc., ale wcześniej tracił dwa razy więcej niż konkurenci. I w gruncie rzeczy jest bardzo ryzykowny. Nie biorą pod uwagę tego, że wysokie zyski wiążą się z dużym ryzykiem; po gwałtownych zwyżkach na rynkach akcji czy surowców zwykle przychodzą równie silne spadki. Jak zbadali psychologowie, ból po stracie odczuwamy dwa razy silniej niż radość z zysku. Dlatego jeśli ktoś wycofa środki z funduszu, ponosząc stratę, zwykle na długo zniechęca się do tego sposobu inwestowania. Receptą na sukces jest konsekwentne trzymanie się planu inwestycyjnego, uwzględniającego naszą skłonność do ryzyka, oraz czas oszczędzania. Im czas jest dłuższy, tym bardziej ryzykowne mogą być inwestycje.

Duży wybór funduszy

Pierwszym funduszem, który pojawił się na polskim rynku 21 lat temu, był Pioneer Zrównoważony. 15 lat temu na rynku było tylko 38 funduszy oferowanych przez 11 towarzystw funduszy inwestycyjnych (TFI) – wynika z danych Analiz Online. W 2002 roku liczba funduszy wzrosła do 100, a po trzech latach podwoiła się. Wówczas zaczęły się pojawiać pierwsze fundusze o strategiach absolutnej stopy zwrotu (zakładające osiąganie zysków w każdych warunkach rynkowych) czy ochrony kapitału. Obecnie działa około 600 funduszy oferowanych przez krajowe TFI, w tym fundusze akcji rynków zagranicznych czy fundusze inwestujące na rynku surowców.

Krajowe towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI) oferują przede wszystkim produkty koncentrujące się na polskim rynku akcji i obligacji. Ale nie brak rozwiązań, które pozwalają wyjść z inwestycjami poza Polskę.

Polacy mogą szukać okazji do zarobku zarówno na największych rynkach rozwiniętych, takich jak: Stany Zjednoczone, Japonia czy najbogatsze kraje strefy euro, jak i mogą też inwestować na rynkach o większym potencjale wzrostu: w krajach azjatyckich, Ameryki Południowej czy Europy Środkowo-Wschodniej. Należy jednak pamiętać, że obietnica większych zysków zawsze wiąże się z większym ryzykiem.

Pozostało 91% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy