Nowy tydzień na rynku walutowym rozpoczął się neutralnie, na poziomach oglądanych w piątek wieczorem. Pod wpływem pozytywnych informacji o poprawiającej się koniunkturze w sektorze usług na Zachodzie inwestorzy zaczęli jednak cieplej patrzeć na bardziej ryzykowne aktywa, w tym akcje i waluty krajów rozwijających się, co skutkowało ich umocnieniem.
Rano za euro płacono ponad 4,23 zł ale późnym popołudniem cena spadła do mniej niż 4,22 zł co oznaczało 0,3-proc. przecenę. Notowania dolara wystartowały od poziomu prawie 4,19 zł. Kolejne godziny najpierw przyniosły spadek do 4,17 zł a potem powolne odrabiania strat. Na finiszu za amerykańską walutę należało płacić 3,18 zł, czyli 0,2 proc. mniej niż w piątek. Podobnie zachowywał się szwajcarski frank. Na starcie handlowano nim po 3,43 zł, w południe kurs spadł do 3,41 zł, by przed zamknięciem wspiąć się na poziom 3,42 zł co wciąż oznaczało jednak 0,4-proc. spadek.
Na rynku długu inwestorzu woleli wczoraj sprzedawać polskie obligacje. Rentowność dziesięciolatek wzrosła do 4,2 proc. (najwyższy poziom w wakacje), pięciolatek do 3,5 proc. a dwulatek do 2,79 proc.