Oczywiście to, czy telekom wypłaci te pieniądze w postaci dywidendy nie jest jeszcze ciągle pewne. Prognoza gotówkowego stanu nie obejmuje bowiem zdarzeń jednorazowych w postaci kosztów objęcia częstotliwości 800 i 2600 MHz, czy negatywnego wpływu spraw sądowych.
Największy w kraju telekom nadal cierpi na spadek przychodów, ale jest on coraz wolniejszy i gdyby nie cięcia MTR-ów wyniósłby w minionym kwartale 2,2 proc.
Uwzględniając wpływ regulacji przychody i zyski Orange Polska spadły mniej niż się spodziewali analitycy finansowi. Przychody telekomu - głównie za sprawą blisko 11-proc. spadku w telefonii komórkowej - obniżyły się rok do roku o 7,9 proc. do 3,19 mld zł, EBITDA o 12 proc. do 1,16 mld zł, a zysk netto o 22 proc. do 239 mln zł.
Dla porównania analitycy ankietowani przez „Parkiet" prognozowali, że spadek przychodów Orange Polska sięgnie ponad 9 proc., EBITDA skurczy się o 20 proc., a zysk netto o blisko 50 proc. do 154 mln zł.
Telekom kontrolowany przez francuską grupę Orange SA, miał dobry kwartał pod względem sprzedaży usług mobilnych. Liczba kart SIM w bazie telekomu urosła o 178 tys., przy czym widoczny jest głównie wzrost liczby użytkowników nowej marki Nju Mobile, która w III kw. zdobyła 123 tys. klientów i ma ich już 203 tys. Nju przyciąga też klientów samego Orange i stanowią oni 31 proc. bazy użytkowników nowej marki.
Drugą rosnącą grupę usług stanowił szerokopasmowy mobilny Internet: w III kwartale br. urósł on o 41 tys. kart SIM do 1,12 mln.