Zły rok funduszy grających na spadki

Amerykańska giełda bije historyczne rekordy. Nawet drobni inwestorzy, którzy długo powątpiewali w trwałość wzrostów, kupują dziś akcje.

Publikacja: 26.11.2013 13:59

Dow Jones, najważniejszy indeks parkietu na Wall Street nie jest łaskawy dla giełdowych niedźwiedzi.

Dow Jones, najważniejszy indeks parkietu na Wall Street nie jest łaskawy dla giełdowych niedźwiedzi. Wzrósł siódmy tydzień z rzędu.

Foto: Bloomberg News, Gino Domenico Gino Domenico

Zębami mogą jedynie zgrzytać ci, którzy postawili na krótką sprzedaż; inwestorzy, którzy żyją z tego, że obstawiają raczej spadek niż zwyżkę kursu. Fundusze hedgingowe specjalizujące się w tym procederze straciły od początku roku do października prawie 15 proc. – wynika z danych firmy HFR, która analizuje ten rynek.

Ostatni tydzień przyniósł kolejne złe wieści dla tych funduszy i innych zrzędliwych inwestorów, którzy sceptycznie podchodzili do giełdowej hossy. Indeks Dow Jones Industrial Average wzrósł siódmy tydzień z rzędu, kończąc go na poziomie 16 064,77 pkt. W piątek S&P po raz pierwszy w historii zamknął się powyżej poziomu 1800 pkt.

Niedźwiedzie wiją się z bólu

Niewielu inwestorów obstawia jeszcze zniżkę. James Chanos z Kynikos Associates kieruje funduszem hedgingowym, który w większości gra na krótką sprzedaż, ale takich firm jest jedynie 24 – twierdzi HFR. Łącznie fundusze grające na zniżkę zarządzają aktywami w wysokości 6,3 mld dol., wobec 7,8 mld w szczytowym momencie 2008 r.

Jednak dużo więcej inwestorów uwzględnia prawdopodobieństwo spadków w swojej całościowej strategii. Jest prawie 3700 „krótko-długich" funduszy hedgingowych, które inwestują w akcje. Łącznie zarządzają aktywami o wartości 686 mld dol. Ostatnio ci traderzy musieli w znaczący sposób skorygować swoje strategie, by wyciągnąć jakiekolwiek zyski z giełdowej hossy lub w ogóle utrzymać się na powierzchni.

– Niedźwiedzie wiją się z bólu, a ludzie porzucają strategię polegającą na grze na zniżkę poszczególnych spółek – mówi Alan Fournier, kierujący Pennant Capital Management. Ten fundusz hedgingowy zarządza aktywami o wartości 6,5 mld dol., kupuje i sprzedaje akcje i według inwestorów zarobił w tym roku ponad 10 proc.

Pennant zarobił na grze na zniżkę akcji BlackBerry Ltd., który ma problemy ze sprzedażą, i dewelopera St. Joe Co, który przyciągnął spekulantów w związku z wątpliwościami co do wartości posiadanych przez siebie terenów.

– Fundusze nastawione na zniżkę są zamykane, inni otwierają takie, które chcą zarobić na hossie, czyli kupują akcje, ale nie spekulują nimi – mówi Fournier.

Niektóre niedźwiedzie wychodzą z krótkich pozycji szybciej niż zazwyczaj, kiedy ich strategie okazują się błędne, próbując zredukować straty do minimum. Inni ograniczają inwestycje, widząc, że nie wygrają z rynkiem, jeżeli hossa będzie trwać. Niektórzy dalej grają na zniżkę poszczególnych firm, co do których podejrzewają, że mogą mieć one kłopoty. Jeszcze inni uznają, że warto obstawić krach na giełdach rynków wschodzących i przejściowe problemy w USA.

Rynki wschodzące mogą tracić

Tak czy inaczej ci inwestorzy liżą rany. – Granie na zniżkę podczas hossy okazuje się grą dla frajerów i szkodzi zyskom – mówi Douglas Kass, który kieruje funduszem hedgingowym Seabreeze Partners Management w Palm Beach na Florydzie, który dotychczas grał przeciwko rynkowi.

Ostatnio Fournier z Pennant unikał używania kontraktów terminowych, opcji i innych instrumentów finansowych przy grze na zniżkę amerykańskiego rynku. Próbował takich rozwiązań w czerwcu, ale zrezygnował z nich, kiedy zobaczył, że wszystko wskazuje na to, iż hossa będzie trwała.

Niektórzy rynkowi sceptycy widzą jednak potwierdzenie swoich tez. Wskazują na 37-proc. spadek cen akcji producenta samochodów elektrycznych Tesla Motors od początku października, jako na dowód, że akcje niektórych spółek są przeszacowane w porównaniu z ich zyskami i prędzej czy później zostaną sprowadzone na ziemię.

Jednak inni zarządzający funduszami, którzy też ulokowali duże środki w grę na zniżkę, twierdzą, że rynek może zwyżkować jeszcze przez dobrych kilka miesięcy z powodu niskiej rentowności obligacji i deklaracji Rezerwy Federalnej o utrzymywaniu stóp procentowych na blisko zerowym poziomie przez dłuższy czas.

John Burbank, który kieruje Passport Capital w San Francisco, funduszem zarządzającym aktywami w wysokości 3 mld dol., który zyskał w tym roku 18 proc., mówi, że amerykańskie akcje nie są drogie w porównaniu z obligacjami rządowymi i korporacyjnymi. Jego zdaniem na tym rynku tworzy się bańka. Argumentuje, że amerykańskie firmy spisują się lepiej, alokując kapitał i zwracając gotówkę inwestorom, po części z powodu presji akcjonariuszy.

Po części dlatego Burbank gra na zniżkę akcji z rynków wschodzących, które radziły sobie marnie w ubiegłym roku, a nie przeciwko całemu amerykańskiemu rynkowi. Passport kupuje udziały w funduszach zamkniętych, które zarobią, jeżeli firmy z rynków wschodzących zaczną mieć kłopoty. Ten fundusz gra również na zniżkę spółek wydobywczych i metalurgicznych, których zyski spadną, jeżeli wzrost w Chinach i na innych rynkach wschodzących wyhamuje.

Zmierzch „starych" w IT

Burbank gra na zniżkę „starej technologii", której mogą zaszkodzić nowi konkurenci. Uważa, że akcje takich firm, jak International Business Machines, Cisco Systems i Hewlett-Packard są przeszacowane.

Choć ogólny portfel Passport zakłada raczej korzystanie z dalszych zwyżek na giełdzie, Burbank ubezpiecza się również na wypadek spadków. Tego typu inwestycje stają się tym tańsze, im bardziej rynek rośnie. Obawia się jednak, że banki nie odgrywają już tak dużej roli na rynku jak kiedyś. Jeżeli więc złe wieści dopadną giełdę, może dojść do gwałtownego tąpnięcia.

Wiele niedźwiedzi twierdzi, że nie rzuca jeszcze ręcznika, i dodaje, że na rynku może dojść do znacznej korekty, kiedy Fed zacznie ograniczać swoją politykę łatwego pieniądza. Część ekonomistów i analityków spodziewa się, że amerykański bank centralny ograniczy program skupu obligacji w przyszłym roku.

Na razie jednak niedźwiedzie nie mają zbyt wielu powodów do zadowolenia, mówi Chanos z Kynikos, który jednak próbuje trzymać się swojej strategii.  – Jak zawsze próbujemy grać na zniżkę tych spółek, które mogą spaść – mówi. – Ale to okazuje się trudne.      —Gregory Zuckerman

—tłum. TK

Zębami mogą jedynie zgrzytać ci, którzy postawili na krótką sprzedaż; inwestorzy, którzy żyją z tego, że obstawiają raczej spadek niż zwyżkę kursu. Fundusze hedgingowe specjalizujące się w tym procederze straciły od początku roku do października prawie 15 proc. – wynika z danych firmy HFR, która analizuje ten rynek.

Ostatni tydzień przyniósł kolejne złe wieści dla tych funduszy i innych zrzędliwych inwestorów, którzy sceptycznie podchodzili do giełdowej hossy. Indeks Dow Jones Industrial Average wzrósł siódmy tydzień z rzędu, kończąc go na poziomie 16 064,77 pkt. W piątek S&P po raz pierwszy w historii zamknął się powyżej poziomu 1800 pkt.

Pozostało 89% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy