Pieskow mówił też, że prawdopodobieństwo wybuchu nowego konfliktu na wschodniej Ukrainie pozostaje wysokie, a Moskwa jest zaniepokojona "agresywną retoryką Kijowa" i wzrostem intensywności działań, które Rosja ocenia jako "prowokacyjne".
Od kilkunastu dni USA, NATO i Ukraina wyrażają obawy, iż koncentracja rosyjskich wojsk w pobliżu granic Ukrainy może być zapowiedzią agresji Rosji przeciwko sąsiadowi. Rosja miała zgromadzić w pobliżu ukraińskich granic niemal 100 tysięcy żołnierzy.
Czytaj więcej
Sekretarz stanu USA, Antony Blinken, ma spotkać się z szefem MSZ Rosji, Siergiejem Ławrowem w czwartek, na marginesie szczytu OBWE w Sztokholmie. Blinken spotka się tam również z szefem MSZ Ukrainy, Dmytro Kułebą.
Rosja wielokrotnie zapewniała, że nie zamierza atakować Ukrainy, ale jednocześnie przedstawiciele władz w Moskwie wyrażają obawy, że to Ukraina przygotowuje się do działań militarnych przeciwko prorosyjskim separatystom w Donbasie.
W czwartek Pieskow, w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że Moskwa jest "zaniepokojona możliwymi ruchami ukraińskiej armii na wschodniej Ukrainie". Kijów zaprzecza, jakoby planował siłowe działania w rejonie konfliktu z prorosyjskimi separatystami, który trwa od 2014 roku.