Trzymając pieniądze w banku, tracimy

W czasach wysokiej inflacji inwestorzy mają twardy orzech do zgryzienia. Trudno pomnażać kapitał, gdy sytuacja gospodarcza jest niepewna. Ale ekonomiści są zdania, że i w takich czasach można zarobić.

Publikacja: 11.12.2022 21:00

Przy wysokiej inflacji większość inwestorów zastanawia się, w co zainwestować, aby nie stracić zbyt wiele, ponieważ bardzo małe są szanse na ochronę kapitału. – Inwestowanie dziś wymaga gotowości do akceptacji bardzo wysokiego ryzyka inwestycyjnego czy wręcz działań o charakterze spekulacyjnym – mówi dr Małgorzata Smoleń-Bojańczyk, Akademia Finansów i Biznesu Vistula.

Jak podkreśla dr Martin Dahl, dziekan Wydziału Ekonomii i Zarządzania na Uczelni Łazarskiego, członek Polskiej Komisji Akredytacyjnej, każda sytuacja gospodarcza jest momentem zarówno na oszczędzanie pieniędzy, jak i ich inwestowanie, a sztuka budowania oszczędności polega na znalezieniu odpowiedniej równowagi między jednym a drugim.

Akcje, obligacje, nieruchomości

W dobie inflacji, trzymanie pieniędzy w banku oznaczać będzie stratę. Analitycy podpowiadają, że mając nadwyżkę gotówki warto rozważyć np. zakup akcji czy jednostek funduszy inwestycyjnych. – Przyjrzałbym się akcjom banków polskich, których notowania w ostatnich czasach spadły, a kondycja finansowa jest często dobra. W perspektywie roku – dwóch lat ich kursy powinny wzrosnąć. Alternatywą mogą być obligacje Skarbu Państwa indeksowane o inflację – mówi dr Martin Dahl z Uczelni Łazarskiego. Według dr. Rafała Płókarza, ekonomisty z Wyższej Szkoły Bankowej w Bydgoszczy, inwestując w akcje, warto być ostrożnym.

– Najlepszy okres do inwestowania w akcje wróci, gdy pojawią się pierwsze symptomy wychodzenia z kryzysu gospodarczego, np. z recesji w USA, w którą tamtejsza gospodarka weszła. Ten okres potrwa przynajmniej do wiosny 2023 r. Ale ci, którzy zaryzykują, mają szansę zarobić więcej i szybciej, co wiąże się jednak dziś z dużym ryzykiem. Zmienność na rynkach finansowych jest w tym roku duża. Również inwestowanie w surowce (z wyjątkiem energetycznych) nie jest już tak opłacalne jak jeszcze rok temu, bo spowolnienie gospodarcze zmniejsza też popyt na surowce – mówi. Zdaniem ekonomisty, kupując obligacje skarbowe, zwłaszcza tzw. inflacyjne, cztero- lub dziesięcioletnie, można zarobić. – Zakładając, że inflacja CPI w październiku 2023 r. wyniesie np. ok. 8 proc. (+1 proc. marży), wówczas zakup czterolatek da inwestującemu w grudniu 2022 r. za dwa pierwsze lata ok. 8 proc. rocznie (stałe 7 proc. w pierwszym roku i ok. 8 + 1 proc. – w drugim), minus podatek Belki od odsetek. Jeśli inflacja miałaby się utrzymywać na wysokich poziomach, również po 2023 r., wówczas trzymamy dalej te obligacje. Jeśli zaś pojawią się korzystniejsze alternatywy inwestycyjne, wychodzimy przed czasem z obligacji, płacąc tylko prowizję 0,7 proc. (2 proc. przy dziesięciolatkach). Warto też skorzystać z konta IKE: kupując wówczas te obligacje (zwłaszcza dziesieciolatki) nie jest potrącany podatek od odsetek. A już zwłaszcza opłaca się z IKE skorzystać osobom po 60. roku życia, bo wystarczy, że oszczędzają pięć lat i mogą wycofać bez kosztów środki, nawet z dziesięciolatek (nie czekając dziesięć lat) – wyjaśnia dr Płókarz.

Zdaniem dr Małgorzaty Smoleń-Bojańczyk, można rozważyć także zakup obligacji korporacyjnych. – Na rynku są emisje pozwalające zarobić kilkanaście procent, czyli niewiele niżej od wskaźnika inflacji. Z drugiej strony, z tego typu inwestycjami związane jest podwyższone ryzyko. Ciekawym rozwiązaniem, ale mało znanym na polskim rynku, jest możliwość inwestowania w tzw. REIT-y (Real Estate Investment Trusts). Umożliwiają one uzyskanie nie tylko zwykłej stopy zwrotu, jaką gwarantują różne rynki nieruchomościowe, ale pozwalają na korzystanie ze specjalnych ulg podatkowych, co czyni to rozwiązanie bardzo atrakcyjnym. Pomimo istnienia takich ulg w wielu krajach europejskich i w Stanach Zjednoczonych, polski rząd nie zdecydował się na wprowadzenie analogicznych rozwiązań. Polscy inwestorzy mogą jednak skorzystać z tego rozwiązania za pośrednictwem tego typu funduszy zarejestrowanych w innych krajach – dodaje dr Smoleń-Bojańczyk. To opcja dla inwestorów zarówno z dużym, jak i mniejszym budżetem.

Jak podpowiada ekspertka z Akademii Finansów i Biznesu Vistula, dla osób dysponujących dużym budżetem, dobrym rozwiązaniem jest, co widać cały czas na rynku, inwestowanie w nieruchomości. – Tu jednak należy zwrócić uwagę, iż występuje pewne ryzyko przegrzania rynku spowodowane bardzo dużym wzrostem cen nieruchomości w okresie pandemii Covid-19 oraz presją inflacyjną – dodaje. Ale druga połowa 2023 r. może być dobrym momentem na upolowanie mieszkania na rynku wtórnym, zwłaszcza dla posiadaczy większej gotówki. – Ceny mieszkań mogą wtedy spaść w bardziej peryferyjnych lokalizacjach – dodaje dr Płókarz.

Dla osób, które boją się podejmować ryzyko, polecane jest np. konto emerytalne IKZE. – Można systematycznie odkładać niewielkie kwoty i od razu odliczyć zainwestowaną kwotę od podatku w PIT. Do końca grudnia można otworzyć IKZE i wpłacić, np. do kilku wybranych funduszy inwestycyjnych maksymalnie 7106,4 zł, a w przyszłym roku – 8322 zł. Nawet jeśli jeszcze parę procent stracimy na tej inwestycji w kolejnych miesiącach, to zaoszczędzimy na podatku nawet 32 proc. z wpłaconej kwoty. To atrakcyjne zwłaszcza dla wpadających w najwyższy próg podatkowy – mówi ekonomista z Wyższej Szkoły Bankowej w Bydgoszczy.

Gotówka się przyda

Jak podkreślają eksperci, warto mieć też gotówkę, bo w czasach kryzysu gwarantuje nam płynność finansową i możliwość inwestowania w okazje, których teraz może być zdecydowanie więcej niż w czasach prosperity. – Wiele osób zaczyna inwestować, gdy jest za późno, więc albo zysk jest niewielki, albo muszą liczyć się ze stratą. Na ogół jest tak, że inwestujemy w czasach koniunktury, a wychodzimy z inwestycji w czasach kryzysu. W naukach ekonomicznych od dekad sugeruje się działanie dokładnie na odwrót. Czemu tak postępujemy? Nasze zachowania pod wpływem emocji przestają być racjonalne, dlatego jeśli łatwo ulegamy emocjom nie powinniśmy rozważać inwestycji o wysokim stopniu ryzyka albo inwestować tylko te środki, które gotowi jesteśmy stracić. Osobom, które mają ulokowane środki czy to w akcjach, czy w funduszach inwestycyjnych radziłbym teraz nie podejmować gwałtownych ruchów – mówi dr Dahl. Podobnego zdania jest dr Rafał Płókarz. – O ile nie zmusza nas osobista sytuacja finansowa, wychodzenie teraz z inwestycji w akcje czy obligacje, na których w ostatnich kwartałach ponieśliśmy straty, niekoniecznie może okazać się słuszne w kilkuletnim horyzoncie inwestycyjnym, a takim powinniśmy się kierować – mówi dr Płókarz.

Trudny rok

Jak prognozują eksperci, rok 2023 będzie bardzo trudnym rokiem dla inwestorów.

– Największym problemem w Polsce będzie bardzo wysoka inflacja spowodowana niewłaściwą polityką fiskalną i pieniężną. To uniemożliwi większości inwestorów i oszczędzających utrzymanie realnej wartości ich kapitałów – mówi dr Małgorzata Smoleń-Bojańczyk.

Wpływ na sytuację gospodarczą będzie miała też wojna na Ukrainie. – Ponadto nadal borykamy się z efektami gospodarczymi lockdownów z czasów pandemii i na horyzoncie widać spowolnienie gospodarcze nie tylko w Europie, ale także na świecie. Dodatkowo w Polsce na te niekorzystne zjawiska nakłada się rok wyborczy, a to z kolei oznacza, że politycy zamiast skupić się na dobrych dla gospodarki rozwiązaniach raczej będą się prześcigać w składanych obietnicach wyborczych – dodaje dr Martin Dahl.

Przy wysokiej inflacji większość inwestorów zastanawia się, w co zainwestować, aby nie stracić zbyt wiele, ponieważ bardzo małe są szanse na ochronę kapitału. – Inwestowanie dziś wymaga gotowości do akceptacji bardzo wysokiego ryzyka inwestycyjnego czy wręcz działań o charakterze spekulacyjnym – mówi dr Małgorzata Smoleń-Bojańczyk, Akademia Finansów i Biznesu Vistula.

Jak podkreśla dr Martin Dahl, dziekan Wydziału Ekonomii i Zarządzania na Uczelni Łazarskiego, członek Polskiej Komisji Akredytacyjnej, każda sytuacja gospodarcza jest momentem zarówno na oszczędzanie pieniędzy, jak i ich inwestowanie, a sztuka budowania oszczędności polega na znalezieniu odpowiedniej równowagi między jednym a drugim.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Zarządzanie odpadami: inicjatywy, które zmieniają branżę
Materiał partnera
Opakowania uzupełniające przyszłością branży kosmetycznej
Materiał partnera
Pozwalamy łączyć oszczędności z troską o środowisko
Materiał partnera
Gotowi na zrównoważoną transformację? Polski biznes a ESG
Materiał partnera
AI w ESG: wielkie nadzieje, sporo niepewności