Mężczyzna od kilku dni przebywał w izolacji, po otrzymaniu dodatniego wyniku testu na obecność koronawirusa. Jego stan z każdym dniem się pogarszał. „Długo trwała walka o znalezienie dla chorego miejsca w szpitalu zakaźnym między innymi w Warszawie lub w Siedlcach. Była ona jednak daremna. Żadna z placówek z powodu braku wolnych miejsc nie mogła przyjąć pacjenta” - pisał portal egarwolin.pl.
Ostatecznie w piątek, gdy był już w poważnym stanie, został zabrany z domu przez zespół ratownictwa medycznego i przewieziony do Szpitala Powiatowego w Garwolinie. Nie zdołano go jednak już uratować. Zmarł przed północą.
Dowiedz się więcej: Garwolin. Nie żyje chory na Covid-19 kierowca karetki. Nie było dla niego miejsca w szpitalu
Ewa Filipowicz, rzeczniczka wojewody mazowieckiego, zapowiedziała w rozmowie z TVN Warszawa, że sprawa nieprzyjęcia 69-latka do żadnego ze szpitali zakaźnych zostanie wyjaśniona.
- Cały czas jest dopracowywany system koordynacji w tej sytuacji, w jakiej jesteśmy. Jest więcej pacjentów hospitalizowanych. Całą dobę pracuje lekarz-koordynator ratownictwa medycznego. Interweniuje, pomaga zespołom ratownictwa medycznego, bo wolne miejsca są raportowane przez szpitale. Pacjenci nie powinni zostawać bez pomocy - tłumaczyła rzeczniczka.