Ceny będą rosły dalej, tak jak dochody Polaków

Inflacja nieprędko zacznie się obniżać. Najdotkliwsze mogą być podwyżki ceny prądu. Ale Polakom nie grozi spadek realnych dochodów

Publikacja: 24.07.2008 08:01

Ceny będą rosły dalej, tak jak dochody Polaków

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Dzisiaj w Sejmie politycy będą debatować nad rosnącymi cenami. Ekonomiści nie przewidują jednak, żeby ta dyskusja miała większy wpływ na rozwiązanie problemu, jakim jest podwyższona inflacja.

A problem będzie się utrzymywał. Do końca 2009 r. nie ma prawdopodobnie szans, żeby tempo wzrostu cen spadło do pożądanego przez bank centralny poziomu 2,5 proc. Średnio może przekroczyć 3,5 proc.

– W 2007 r. we wszystkich grupach dochodowych wystąpił realny wzrost płac i w tym roku będzie podobnie – przypomina Jakub Borowski, główny ekonomista Invest Banku. Oznacza to, że nasze dochody rosną szybciej od średniej wzrostu cen. Nawet w przypadku emerytów i rencistów, gdyż ich wypłaty są waloryzowane. Zatem polityczny problem zwiększenia rozmiarów ubóstwa wywołanego rosnącymi cenami jest fikcyjny. Zdaniem Borowskiego nawet w 2009 r. realne płace brutto wzrosną o ok. 1,5 proc., zaś Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK, twierdzi, że może być to nawet wzrost rzędu 5 proc.

Nie oznacza to, że problemu nie ma. – Powinna się toczyć debata o tym, jak prowadzić politykę pieniężną – mówi Borowski. Zadaniem NBP jest utrzymanie inflacji w okolicach poziomu 2,5 proc. w średnim okresie, a już od jesieni 2007 r. inflacja jest wyższa i zapewne nie wróci do celu jeszcze przez kilka kwartałów. – W przyszłym roku średnioroczna inflacja wyniesie 3,6 proc., wobec 4,4 proc. w tym roku – przewiduje Regula. Podobny poziom inflacji w 2009 r. zakłada Borowski.

Na ograniczenie inflacji wpłyną prawdopodobnie podwyżki stóp procentowych oraz umocnienie złotego. Problemem mogą być zaś ceny, które nie zależą od banku centralnego.

– Jeśli konieczne okaże się uwolnienie cen energii elektrycznej, mogą one wzrosnąć na początku 2009 r. nawet o 17 proc. – szacuje Borowski. Z drugiej strony niższy niż do tej pory powinien być wzrost cen żywności, choć nie można liczyć, że w ogóle przestaną one rosnąć. Nie wiadomo również, co się stanie z ceną ropy. Analitycy prognozują dalszy wzrost cen paliw, chociaż ostatni silny spadek cen surowca może postawić te prognozy pod znakiem zapytania.

Dzisiaj w Sejmie politycy będą debatować nad rosnącymi cenami. Ekonomiści nie przewidują jednak, żeby ta dyskusja miała większy wpływ na rozwiązanie problemu, jakim jest podwyższona inflacja.

A problem będzie się utrzymywał. Do końca 2009 r. nie ma prawdopodobnie szans, żeby tempo wzrostu cen spadło do pożądanego przez bank centralny poziomu 2,5 proc. Średnio może przekroczyć 3,5 proc.

Pozostało 81% artykułu
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Dane gospodarcze
Produkcja przemysłowa w Niemczech spadła w październiku. Rząd uspokaja
Dane gospodarcze
Zagadkowy komunikat RPP. Rząd chciał rozwiać niepewność, wyszło inaczej
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Dane gospodarcze
Turecka inflacja nie zahamuje łagodzenia polityki pieniężnej?