Spadek wyniósł 3,5 proc., PKB był największy od 1946 r., pierwszym od wielkiej recesji w latach 2007-9. Od lutego kraj wpadł w recesję. Skutki pandemii najmocniej odczuł sektor usług, zwiększając dysproporcje w zarobkach. Doszło do zjawiska o symbolu K: osoby mało zarabiające, kobiety i przedstawiciele mniejszości etnicznych straciły najwięcej, z kolei osoby lepiej zarabiające nie odczuty zmiany — pisze Reuter.
Czytaj także: USA: PKB wzrósł o 4 procent
W tej trudnej sytuacji najlepiej wypadł rynek nieruchomości i producenci artykułów przemysłowych, bo ludzie mający nadal pracę szukali większych domów z dala od centrów miast, kupowano też wyroby elektroniki użytkowej do organizowania biur w mieszkaniach i sprzęt dla dzieci, aby mogły korzystać ze szkolnej nauki nie wychodząc z domu. Udział wyrobów przemysłowych w PKB zwiększył się do 11,9 proc. z 11,6 proc. na koniec 2019 r.
Ankieta przeprowadzona przez profesorów z Uniwersytetu w Chicago i Uniwersytetu Notre Dame wykazała, że strefa ubóstwa zwiększyła się o 2,4 punkty procentowe do 11,8 proc. w II półroczu 2020 i objęła 8,1 mln Amerykanów. Przyczyniła się też do tego zła sytuacja na rynku pracy. Resort pracy podał w odrębnym raporcie, że w ubiegłym tygodniu 847 tys. ludzi złożyło nowe wnioski o zasiłek dla bezrobotnych. Grudzień był pierwszym miesiącem od 8 miesięcy, w którym zmalało zatrudnienie. Jedynie 12,4 mln z 22,2 mln tych, którzy stracili pracę w marcu i kwietniu, zostało ponownie zatrudnionych.
Władzę sanitarne nie zapanowały dotąd nad koronawirusem, więc ekonomiści przewoduje dalsze zwolnienie tempa wzrostu w I kwartale, dopiero latem, gdy zadziałają dodatkowe bodźce i więcej ludzi zostanie zaszczepionych, gospodarka powinna odzyskać normalne tempo.