Jak dowiedziała się „Rz”, ArcelorMittal, największy koncern stalowy na świecie, ma zadecydować o zwolnieniu z polskich hut kolejnych 500 osób. W ubiegłym roku koncern zapowiedział redukcję 980 pracowników, a tydzień temu zwiększył tę ilość o połowę. Łącznie cięcia kadrowe sięgnęłyby 2 tys. osób.

Producenci stali w Polsce obawiają się dalszego ograniczenia produkcji (już spadła o 40 proc.) m.in. z powodu konkurencji taniej stali z Rosji. Wczoraj o ochronę rynku zaapelował do premiera Donalda Tuska Związek Pracodawców Przemysłu Hutniczego. Dziś konferencję w tej sprawie organizuje ArcelorMittal.

Koncern już wygasił piece w hutach w Dąbrowie Górniczej i Krakowie, pozostawiając tylko po jednym. Ale jak przyznał „Rz” zastrzegający anonimowość przedstawiciel AM, nawet okrojone zdolności produkcyjne są za duże. Jeśli zamówienia będą dalej spadać, trzeba będzie wygasić piec w Krakowie. To oznacza, że zostałyby wyłączone powiązane z piecem zakłady, w tym linia odlewania stali, a nawet koksownia. Pracę straciłoby kolejnych kilka tysięcy osób.

Tymczasem zwolnienia w AM mogą wywołać lawinę. – Jeśli spadki się utrwalą, wprowadzimy racjonalizację zatrudnienia – zapowiada Przemysław Sztuczkowski, prezes grupy Złomrex. 300 etatów redukuje Huta CMC Zawiercie. Ze związkami zawodowymi pertraktuje zdesperowany właściciel Huty Częstochowa, ukraiński koncern ISD: umowy prywatyzacyjne zakazują zwolnień przed 2015 rokiem, tymczasem załamała się sprzedaż blach okrętowych.

Prezes Hutniczej Izby Przemysłowo Handlowej Romuald Talarek twierdzi, że producenci stali w końcu ubiegłego roku zbyt optymistycznie założyli, że popyt pobudzi rozbudowa infrastruktury. Pierwszy kwartał tego roku rozwiał te nadzieje.