Lipcowy wskaźnik PMI dla przemysłu wciąż ponad kreską

Kondycja polskiego sektora przemysłowego nadal się poprawia. W lipcu wskaźnik PMI ciągle wskazuje na wzrost w sektorze. Jego wartość ukształtowała się powyżej neutralnego poziomu dziewiąty miesiąc z rzędu i wyniosła 52,1

Publikacja: 02.08.2010 11:03

Kondycja polskiego sektora przemysłowego nadal się poprawia

Kondycja polskiego sektora przemysłowego nadal się poprawia

Foto: Bloomberg

Mimo to spadł on z najwyższego poziomu od trzydziestu czterech miesięcy, odnotowanego w czerwcu na poziomie 53,3.

- Popyt zarówno z rynków zagranicznych, jak i z rynku krajowego, wydaje się być dość wyraźny – twierdzi Kubilay Ozturk, ekonomista HSBC Bank plc. - Jednak spowolnienie popytu na rynku krajowym w połączeniu z ponownym spadkiem wskaźnika zatrudnienia poniżej poziomu oznaczającego wzrost oraz niski poziom wzrostu płac mogą zwiastować stosunkowo słabą konsumpcję prywatną w drugiej połowie roku. Zdaniem ekonomisty wzrost gospodarczy w lipcu utrzymał się, a stopy procentowe pozostaną na niezmienionym poziomie w nadchodzących miesiącach – na to wskazują wypowiedzi prezesa NBP Marka Belki. - Jednak pod koniec roku mogą nieznacznie wzrosnąć – uważa Ozturk.

Najnowsze dane sygnalizują najwolniejszą poprawę warunków w polskim sektorze przemysłowym od sześciu miesięcy, jednak wartość wskaźnika utrzymała się na poziomie powyżej średniej z badań długoterminowych, która wynosi 49,7.

Utrzymujący się wzrost liczby nowych zamówień w lipcu wpłynął na dalszy wzrost zakupów. Niemniej jednak zapasy środków przedprodukcyjnych ponownie odnotowały spadek. Większy popyt na środki produkcji wpłynął na większą presję na dostawców, co wpłynęło na wydłużenie czasu dostaw. Zatrudnienie w polskim sektorze przemysłowym nieznacznie spadło. Wzrost zatrudnienia w sektorze odnotowano tylko dwukrotnie w ciągu ostatnich dwudziestu siedmiu miesięcy. Część firm ograniczyła liczbę pracowników, ponieważ spodziewa się spadku obciążeń produkcyjnych w drugiej połowie 2010 roku.

Średnie koszty produkcji w lipcu wzrosły dwunasty miesiąc z rzędu. Firmy biorące udział w badaniu zgłaszały wzrost cen metali, ropy naftowej, drewna, energii i paliwa. Tempo inflacji kosztów produkcji pozostało wysokie, jednak nieco zwolniło w stosunku do maja, kiedy odnotowano najwyższy poziom od czterech lat. Ceny pobierane przez polskich producentów za wyroby gotowe wzrosły w lipcu czwarty miesiąc z rzędu. Tempo inflacji cenowej było jednak najwolniejsze w tym czteromiesięcznym okresie, wskazując na konkurencyjną presję w sektorze.

- Indeks PMI dla sektora przetwórczego w Polsce zanotował w lipcu nieoczekiwany spadek do 52,1 pkt. z poziomu 53,3 miesiąc wcześniej, podczas gdy zdecydowana większość prognoz rynkowych wskazywała na kontynuację trendu wzrostowego, nasza prognoza i konsensus rynkowy sięga 53,9 pkt. - wyjaśnia Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK.

- Co ciekawe, indeks aktywności w sektorze przetwórczym strefy euro wzrósł dość wyraźnie z 55,6 do 56,7 pkt.

Ekonomista dodaje, że gorszy od prognoz wskaźnik PMI skłania do ostrożności jeśli chodzi o prognozę produkcji przemysłowej na lipiec, która dodatkowo jest pod wpływem mniejszej o jeden liczby dni roboczych niż przed rokiem. - Nasza prognoza, która przed publikacją danych o PMI była na poziomie 12 proc. rok do roku (konsensus rynkowy w ankiecie Parkietu 12,3 proc.), obniża się do 10,8 proc. - zaznacza Reluga.

- Nadal jest to jednak silny wzrost napędzany przede wszystkim popytem zagranicznym. Według szacunku Ministerstwa Finansów, stopa inflacji obniżyła się w lipcu do 2,1 proc. BZ WBK uważa, że sięgnie ona 2 proc., a konsensus rynkowy mówi o poziomie 2 proc. - 2,1 proc.

Ekonomistów zaskoczył lipcowy odczyt spodziewali się wyniku na poziomie co najmniej 53,6 proc.

- Uwagę zwraca zwłaszcza fakt, że ciągle jeszcze dynamicznie rosną zamówienia eksportowe, a wyhamowują krajowe - podkreśla Piotr Kalisz z CitiHandlowy. - To oznacza, że motorem wzrostu pozostaje eksport. Jeśli teraz złoty zacznie się umacniać, nasza konkurencyjność może zacząć spadać, a to przełoży się na wolniejszy wzrost gospodarczy. Kalisza nie dziwi z kolei fakt, że nasz PMI się obniżył, mimo, że w Niemczech wzrósł. - Jeśli popatrzymy na historyczne zachowania wskaźnika okaże się, że takie przeciwne zachowania miały już miejsce - mówi ekonomista.

Jacek Adamski, dyrektor departamentu ekonomicznego PKPP Lewiatan uważa z kolei, że silny wzrost indeksu u naszych zachodnich sąsiadów oznacza bardzo dobrą informację dla polskiej gospodarki. - Duże ożywienie na niemieckim rynku wewnętrznym oznacza, że wzrośnie popyt na produkty eksportowane do Niemiec przez nasze firmy - podkreśla Adamski. - Niemcy stają się w tej chwili lokomotywą, która napędza gospodarkę całej Europy. Na pewno skorzystają na tym także polscy eksporterzy.

Mimo to spadł on z najwyższego poziomu od trzydziestu czterech miesięcy, odnotowanego w czerwcu na poziomie 53,3.

- Popyt zarówno z rynków zagranicznych, jak i z rynku krajowego, wydaje się być dość wyraźny – twierdzi Kubilay Ozturk, ekonomista HSBC Bank plc. - Jednak spowolnienie popytu na rynku krajowym w połączeniu z ponownym spadkiem wskaźnika zatrudnienia poniżej poziomu oznaczającego wzrost oraz niski poziom wzrostu płac mogą zwiastować stosunkowo słabą konsumpcję prywatną w drugiej połowie roku. Zdaniem ekonomisty wzrost gospodarczy w lipcu utrzymał się, a stopy procentowe pozostaną na niezmienionym poziomie w nadchodzących miesiącach – na to wskazują wypowiedzi prezesa NBP Marka Belki. - Jednak pod koniec roku mogą nieznacznie wzrosnąć – uważa Ozturk.

Pozostało 83% artykułu
Dane gospodarcze
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Małe chwile radości dla kredytobiorców walutowych. Stopy procentowe w dół
Dane gospodarcze
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński