Tak szybko, jak w styczniu, ceny w Polsce nie rosły już od czterech lat. Jeszcze w grudniu indeks cen konsumpcyjnych (CPI), podstawowa miara inflacji w Polsce, wzrósł rok do roku o 0,8 proc. W listopadzie stał w miejscu, a wcześniej przez niemal dwa lata malał.
Gwałtowne przyspieszenie inflacji to głównie efekt niskich odczytów CPI sprzed roku, związanych z przeceną ropy naftowej i surowców rolnych. Wtedy notowania ropy były najniżej od kilkunastu lat. W kolejnych kilku miesiącach wyraźnie wzrosły i choć od wiosny ub.r. są stabilne, to w ujęciu rok do roku rosną. W rezultacie w styczniu ceny w kategorii transport, która obejmuje m.in. paliwa do prywatnych środków transportu, podniosły się aż o 9 proc. rok do roku. Żywność i napoje bezalkoholowe podrożały o 3,3 proc., m.in. wskutek wzrostu cen warzyw i owoców w związku ze srogą zimą na południu Europy.