Regularne spożywanie dużej ilości alkoholu może prowadzić do chorób wątroby, serca, udaru mózgu i wielu innych. Alkohol ma też działanie rakotwórcze: duże ilości napojów wyskokowych zwiększają ryzyko nowotworu gardła, układu trawiennego, wątroby i piersi. Picie alkoholu zaburza równowagę snu i wpływa na obniżenie jakości wypoczynku. Upijanie się może zwiększać także ryzyko zakażenia się COVID-19.

W badaniu, którego wyniki niedawno opublikowano, badacze przyjrzeli się siedmiu grupom kobiet w wieku 20 lat, które zgłosiły używki, z których korzystały zarówno przed, jak i po rozpoczęciu pandemii COVID-19. Chodziło o używanie konopi indyjskich, upijanie się alkoholem oraz palenie papierosów i e-papierosów.

Ponieważ korzystanie z używek istotnie wzrosło podczas pandemii, naukowcy sprawdzili, jaki wpływ miały one na infekcje COVID-19 w poszczególnych grupach uczestników. Wyniki badań wskazały, że kobiety w wieku od 25 do 28 lat częściej chorowały na COVID-19, jeśli wypiły jednorazowo cztery lub więcej drinków.

Skąd związek pomiędzy alkoholem a zwiększeniem ryzyka zakażenia się COVID-19? Zdaniem ekspertów, może to wynikać z kilku czynników związanych z upijaniem się. Głównym z nich jest fakt, że w stanie nietrzeźwości ludzie często tracą kontrolę nad swoimi zachowaniami i są mniej czujni w kwestiach bezpieczeństwa. Chodzi także o dystansowanie się społeczne i unikanie bliskiego kontaktu.

Badanie koncentrowało się na nawykach związanych z piciem przez kobiety w określonym przedziale wiekowym oraz na tym, jak ich zachowanie potencjalnie doprowadziło do zakażenia COVID-19. Zdaniem ekspertów jednak analogiczne zagrożenia występują u mężczyzn, bowiem po nadmiernym spożyciu alkoholu mają oni tendencję do jeszcze bardziej ryzykownych zachowań.