[srodtytul]1) Mało prawdopodobne założenia makroekonomiczne[/srodtytul]
Ministerstwo Finansów planuje, że średnioroczna inflacja wyniesie w 2010 r. tylko 1 proc. Ekonomiści zastanawiają się, skąd bierze się taki niski poziom. Ostatnia czerwcowa projekcja inflacji NBP sugerowała, że przez cały 2010 r. dynamika cen pozostanie powyżej poziomu 1,5 proc.
Obecnie inflacja rok do roku sięga 3,6 proc. Aby sprowadzić ją do wielkości prognozowanych przez MF, nowa Rada Polityki Pieniężnej będzie musiała dokonywać drastycznych podwyżek stóp procentowych, co oznaczać może hamowanie gospodarki wychodzącej z kryzysu.
Dlatego też niską inflację zapisaną w projekcie budżetu należy odczytywać jako ostrożne planowanie, dzięki któremu w przyszłym roku możemy się spodziewać pozytywnej niespodzianki po stronie dochodów – wtedy deficyt okazać się może ostatecznie mniejszy.
[srodtytul]2) Oczekiwane umocnienie złotego[/srodtytul]