Pięć tajemnic ministra finansów Jacka Rostowskiego

Minister finansów bardzo ostrożnie zaprojektował przyszłoroczny budżet. Pełno w nim rozmaitych „zakładek”, dzięki którym dochody mogą się okazać ostatecznie wyższe od planu, co może doprowadzić do tego, że ostatecznie deficyt budżetu będzie niższy od planowanych 52,2 mld zł

Publikacja: 08.09.2009 14:32

Pięć tajemnic ministra finansów Jacka Rostowskiego

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

[srodtytul]1) Mało prawdopodobne założenia makroekonomiczne[/srodtytul]

Ministerstwo Finansów planuje, że średnioroczna inflacja wyniesie w 2010 r. tylko 1 proc. Ekonomiści zastanawiają się, skąd bierze się taki niski poziom. Ostatnia czerwcowa projekcja inflacji NBP sugerowała, że przez cały 2010 r. dynamika cen pozostanie powyżej poziomu 1,5 proc.

Obecnie inflacja rok do roku sięga 3,6 proc. Aby sprowadzić ją do wielkości prognozowanych przez MF, nowa Rada Polityki Pieniężnej będzie musiała dokonywać drastycznych podwyżek stóp procentowych, co oznaczać może hamowanie gospodarki wychodzącej z kryzysu.

Dlatego też niską inflację zapisaną w projekcie budżetu należy odczytywać jako ostrożne planowanie, dzięki któremu w przyszłym roku możemy się spodziewać pozytywnej niespodzianki po stronie dochodów – wtedy deficyt okazać się może ostatecznie mniejszy.

[srodtytul]2) Oczekiwane umocnienie złotego[/srodtytul]

Zdaniem Ministerstwa Finansów, w 2013 roku za euro płacić będziemy już tylko 3,5 zł (to kurs średni dla całego roku). W przyszłym roku kurs oscylować będzie wokół 4,08 EUR/PLN – czyli mniej więc tyle, co obecnie. Prognozy MF przygotowane przy pracach nad budżetem na ten rok były jeszcze bardziej optymistyczne (wskazywały na osiągnięcie średniego kursu 3,35 EUR/PLN już w tym roku i dalszą aprecjację krajowej waluty w kolejnych latach). Powstawały jednak w czasie, kiedy optymizm co do rozwoju sytuacji na rynkach finansowych był większy.

Zaskoczeniem może być fakt, że rząd zakłada równoczesne umocnienie złotego, jak i wzrost eksportu (w 2011 r. nawet o 6,2 proc.) – mimo, że obie rzeczy zwykle nie idą w parze.

[srodtytul] 3) Brak wypłaty zysku z NBP[/srodtytul]

Trwający kilka tygodni spór o wypłatę środków zarobionych przez bank centralny zakończył się dosłownie niczym. Ministerstwo Finansów, które wywołało cały spór, ryzykując zarzuty o naruszenie niezależności NBP stworzyło projekt, który zakłada brak wpływów z tego tytułu. Tymczasem jeszcze w lipcu resort wyliczał, że bank może zarobić nawet 10 mld zł. Premier Donald Tusk interweniował nawet w tej sprawie u prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Wiele wskazuje, że MF ostatecznie zdecydował się na ostrożny wariant – NBP oszacuje swój wynik na początku 2010 r. – wtedy będzie można przyjąć, że dochody będą większe o podaną wówczas sumę.

[srodtytul]4) Niższe dywidendy z państwowych spółek [/srodtytul]

Rząd zakłada, że łączne wpływy z dywidend w 2010 r. sięgną 4,22 mld zł, wobec 7,65 mld zł oczekiwanych w tym roku. Jednocześnie w innym miejscu w dokumencie pojawia się zapis, że spółki nadzorowane przez ministra skarbu wpłacić mają około 3 mld zł.

Zestawienie tych kwot sugeruje jedno – rząd w dalszym ciągu nie uwzględnia wypłaty zysku przez PZU, licząc, że w razie rozwiązania sporu z Eureko pieniądze ubezpieczyciela będą ekstra bonusem dla budżetu. Strategia ta może dziwić, zważywszy, że ostatnio coraz częściej słyszymy o zbliżającym się końcu negocjacji i możliwym porozumieniu z holenderskim inwestorem.

Zaskakujące jest także, że ponad 1 mld zł zapewnić mają spółki nadzorowane przez ministra gospodarki (czyżby kopalnie?).

[srodtytul]5) Prywatyzacja bez efektów [/srodtytul]

W 2009 i 2010 r. wpływy z prywatyzacji sięgnąć miały łącznie 36,7 mld zł. Teraz znamy oficjalny plan na przyszły rok – 25 mld zł. To oznaczałoby, że rząd liczy w tym roku na przychody rzędu 11,7 mld zł. Na obecną chwile wpływy liczone memoriałowo (a więc uwzględniające również transakcje, po których zapłata jeszcze nie trafiła na budżetowe rachunki) sięgają 3,9 mld zł. Kasowo – na koniec lipca – było to 1,8 mld zł. Losy tegorocznej prywatyzacji zależą teraz głównie od tego, czy uda się sprzedać większościowy pakiet w Enei.

Paradoksalnie, nawet jeżeli minister skarbu zrealizuje w 2010 r. plan w 100 proc., to i tak bez zmian przepisów do budżetu trafi jedynie 9,4 mld zł (reszta trafi na rozliczne fundusze celowe). Resztę budżetowej „dziury” łatać trzeba będzie przez emisję bonów i obligacji.

[srodtytul]1) Mało prawdopodobne założenia makroekonomiczne[/srodtytul]

Ministerstwo Finansów planuje, że średnioroczna inflacja wyniesie w 2010 r. tylko 1 proc. Ekonomiści zastanawiają się, skąd bierze się taki niski poziom. Ostatnia czerwcowa projekcja inflacji NBP sugerowała, że przez cały 2010 r. dynamika cen pozostanie powyżej poziomu 1,5 proc.

Pozostało 93% artykułu
Budżet i podatki
Viktor Orbán grozi Komisji Europejskiej. Uwolnienie KPO, albo blokada budżetu UE
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budżet i podatki
Machina wojenna Putina pożera budżet Rosji
Budżet i podatki
Policjanci szykują wielki protest. „Żarty się skończyły”
Budżet i podatki
Policjanci ogłosili protest. Przyczyną zbyt niska podwyżka w budżecie
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Budżet i podatki
Sejm uchwalił budżet na 2025 r. z deficytem w wysokości 289 mld zł