Nie każda osoba prowadząca działalność gospodarczą będzie musiała rejestrować się jako firma – taką rewolucję ma wprowadzić nowe prawo przedsiębiorców, nad którym pracuje Ministerstwo Rozwoju w ramach tzw. konstytucji biznesu.
Wyjście z ukrycia
Obecnie każda działalność gospodarcza, czyli działalność zarobkowa wykonywana samodzielnie i w sposób ciągły, co do zasady powinna być wpisana do ewidencji, a osoba ją prowadząca powinna zacząć płacić składki na ubezpieczenia społeczne. Problem w tym, że przy niskich dochodach, niewystarczających nawet na składki na ZUS, nikt nie zakłada oficjalnie firmy.
Ministerstwo Rozwoju wychodzi naprzeciw takim sytuacjom. – Proponowana instytucja działalności nierejestrowej zakłada, że w przypadkach działalności na mniejszą skalę, z której miesięczne przychody nie przekraczają 50 proc. minimalnego wynagrodzenia, czyli obecnie ok. 1000 zł, nie powstaje obowiązek rejestracji działalności – mówi prof. Marek Szydło z Uniwersytetu Wrocławskiego, członek zespołu pracującego nad konstytucją biznesu.
– Gwarantuje to, że osoby prowadzące drobną działalność, np. handlową czy sporadycznie udzielające korepetycji, nie będą podlegały także obowiązkom zapłaty składek do ZUS z tytułu tej działalności. Dzięki temu nie będą musiały ukrywać działalności w szarej strefie. Pozwoli to im pracować legalnie i uczciwie odprowadzać podatki, bez nękania przez służby kontrolne – podkreśla prof. Szydło.
Szansa dla początkujących
Nowe prawo może ułatwić życie nie tylko korepetytorom czy przysłowiowej pani z pietruszką sprzedającej produkty z własnego ogródka.