Decyzja, aby jeszcze w tym roku ponowić próbę prywatyzacji Polmosu Józefów, jest aktualna - mówi Rz Adam Leszkiewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa. - Aby tak się jednak stało, spółka musi sprzedać majątek nie związany z produkcją alkoholu - dodaje Leszkiewicz.
Chodzi m.in. o przedszkole, bocznicę kolejową oraz niezagospodarowane działki. -To właśnie te części majątku ograniczały zainteresowanie Polmosem wśród inwestorów branżowych. Zawyżały bowiem wycenę spółki - wyjaśnia podsekretarz stanu w MSP.
Do ostatniego przetargu na Polmos Józefów, zakończonego w maju tego roku, nie przystąpił ani jeden inwestor. Nie pomogło nawet obniżenie ceny do18 mln zł. W poprzednim MSP chciało za 85 proc. akcji Polmosu ok.21 mln zł.
Adam Leszkiewicz przyznaje, że o sprzedaż zbędnych terenów i zabudowań nie jest łatwo ze względu na kryzys dotykający rynku nieruchomości. - Zbywanie zbędnego majątku jest jednak kontynuowane. Spółka właśnie ogłosiła kolejny przetarg - mówi Leszkiewicz.
Restrukturyzacja majątkowa jest potrzebna Polmosowi także dlatego, że jest w złej kondycji finansowej (ubiegły rok zakończył stratą netto przekraczającą 2 mln zł). Cięcia, które zrobił do tej pory - m.in. redukując zatrudnienie zok.160 do niemal 100 osób - nie są wystarczające, aby mógł wyjść na prostą i zająć się przede wszystkim umacnianiem pozycji na rynku wódki.