Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział wczoraj, że chce rozmawiać o uwolnieniu ok. 500 mln zł z Funduszu Pracy na aktywną walkę z bezrobociem. Wcześniej była mowa o 300 – 400 mln zł. Minister jest przekonany, że decyzja resortu finansów w tej sprawie będzie pozytywna.

Sam resort finansów odpowiada, że musi sytuację przeanalizować. – Odmrożenie wydatków z Funduszu Pracy negatywnie wpłynie na wynik budżetu państwa – mówi Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. A sytuacja budżetu staje się coraz bardziej napięta. Ostatnio przedstawiciele resortu poinformowali, że w związku z opóźnieniem prac nad podatkiem od kopalin wpływy do kasy państwa z tego tytułu będą o ok. 20 proc., czyli 360 mln zł, mniejsze od zaplanowanych.

Sypie się też plan rekordowo wysokich dochodów z mandatów dla kierowców. Do kwietnia wyniosły one ok. 7 mln zł z ok. 1,2 mld zł założonych na cały rok. Przyczyną jest fakt, że system fotoradarów jest w trakcie budowy, ale opóźnienia trudno będzie nadrobić. Jeśli zaś Trybunał Konstytucyjny jeszcze w tym roku uzna, że kwotowa waloryzacja emerytur była niezgodna z ustawą zasadniczą, budżet mogą czekać wydatki rzędu 1,8 mld zł. – To są stosunkowo niewielkie kwoty, nawet jeśli sięgną 1 – 2 mld zł, budżet się od tego nie zawali. Ale na horyzoncie widać też i poważniejsze zagrożenia, takie jak np. niższe wpływy z różnych składek i rosnące zadłużenia NFZ – analizuje Gomułka.

Jak „Rz" poinformowała w środę, Narodowy Fundusz Zdrowia osiąga przychody mniejsze, niż zaplanowano. Jedną z przyczyn może być niski wzrost zatrudnienia w porównaniu z prognozowanym przez Ministerstwo?Finansów. Pod koniec ub.r. resort szacował, że zatrudnienie w gospodarce narodowej w 2012 r. wzrośnie o 0,8 proc., a w sektorze przedsiębiorstw – o 1,1 proc. Na razie – jak pokazują dane GUS – zatrudnienie w gospodarce narodowej wzrosło o 0,2 proc. (po I kw.), a w przedsiębiorstwach – o 0,5 proc. (po maju). Słabo rosną też dochody np. z podatku VAT (po maju wzrost wyniósł tylko nieco ponad 1 proc.).

Halina Wasilewska-Trenkner, b. minister finansów, podkreśla, że resort finansów ma pewną rezerwę w postaci 8,2 mld zł zysku NBP. Co prawda tej kwoty nie można bezpośrednio przeznaczyć na zwiększenie wydatków czy uzupełnienie brakujących dochodów, ale zmniejsza ona potrzeby pożyczkowe państwa. A to obniża, jak wyjaśnia Trenkner, także wydatki na obsługę długu, a tak „zarobione" pieniądze można przeznaczyć na coś innego.