Sąd Najwyższy Szwajcarii zdjął zakaz rozpowszechniania informacji o tym, dlaczego policja krajowa sprzeciwiła się wydaniu Romanowi Abramowiczowi zgody na pobyt stały, dowiedziała się agencja Bloomberg. Wcześniej rosyjski oligarcha prosił by informacji nie upubliczniać, argumentując, że przyniesie to szkodę jego reputacji.
Abramowicz złożył wniosek o pobyt stały w Szwajcarii w 2017 r, ale w połowie tego roku wycofał dokumenty. Przyczyny takiego kroku pozostawały nieznane, bo sąd czasowo zakazał gazecie Tribune de Geneve upublicznić powody Rosjanina. 21 września sąd odrzucił wniosek Abramowicza, by na stałe zakazać publikacji tych informacji. Decyzja została przekazana stronom. Genewska gazeta opublikowała artykuł, z którego wynikało, że to policja ostrzegła ograny migracyjne przed akceptacją wniosku oligarchy.
Dziś (wtorek) została upubliczniona treść decyzji Sądu Najwyższego. Abramowicz „podejrzewany jest o pranie brudnych pieniędzy" i „powiązania z organizacjami przestępczymi". Dlatego wydanie zgody na pobyt w Szwajcarii stanowić będzie „zagrożenie bezpieczeństwa publicznego". Może też stworzyć „ryzyka dla reputacji Szwajcarii" na arenie międzynarodowej - uzasadniali policjanci.
Adwokat bogacza odrzucił te podejrzenia:
„Każde stwierdzenie, że Abramowicz pierze brudne pieniądze lub jest powiązany z przestępcami są kłamstwem. Abramowicz nigdy nie dostał takich zarzutów. Jest osobą niekaraną" - cytuje Bloomberg prawnika.