W 2018 roku wyprodukowaliśmy około 12,5 mln śmieci, z czego tylko 28 proc. jest zbierane w sposób selektywny – wynika z ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego. – W Niemczech tylko 1 proc. odpadów leży na składowiskach, w Polsce wciąż ok. 60–70 proc. – mówi Ryszard Pazdan, ekspert ds. ochrony środowiska z Business Centre Club.
Czytaj także: Ekologiczna transformacja będzie dla nas bardzo kosztowna
Tylko 74 proc. ludności korzysta z oczyszczalni ścieków, a udział energii ze źródeł odnawianych w produkowanej energii elektrycznej sięga jedynie 14 proc. (też dane GUS, za 2017 r.). Polska stepowieje, a bilans wodny jest dla nas coraz gorszy. Każdej zimy odżywa problem zanieczyszczenia powietrza i wiele wskazuje na to, że na razie nie jesteśmy w stanie poradzić sobie ze smogiem.
Polska w ogonie
To tylko przykłady problemów, z jakimi obecnie musimy się mierzyć, jeśli chcemy chronić środowisko naturalne. Tymczasem wydatki państwa na te cele wydają się zaskakująco niskie. Jak wynika z danych Eurostatu (europejskiego urzędu statystycznego), w 2017 r. sięgnęły tylko 0,4 proc. PKB (dane za 2017 r., bo informacje o wydatkach publicznych według ich funkcji podawane są z dużym opóźnieniem). Taki wynik stawia nas w ogonie Europy. Mniej niż Polska na ochronę środowiska wydają jedynie Finlandia, Szwecja oraz Cypr (na poziomie porównywalnym z Polską – Dania, Irlandia, Litwa, Węgry oraz Austria). Na wyniki Polski w 2017 r. czy 2016 r. mogło mieć wpływ mniejsze wykorzystanie funduszy UE, ale nawet w lepszych pod tym względem czasach wydatki te nie przekraczały 0,8 proc. PKB. Liderem pod względem publicznych inwestycji związanych ze środowiskiem od lat jest Holandia (wydatki rzędu 1,3–1,5 proc. PKB), a w ostatnich latach dołączyła też Grecja.