Miesiąc po zapowiedzi PiS, że w ciągu pięciu lat płaca minimalna wzrośnie z 2250 zł do 4000 zł brutto, nie milknie dyskusja na temat potencjalnych konsekwencji takiego zwiększenia kosztów pracy. Oceny komplikuje to, że zbiegnie się ono w czasie z innymi zmianami w prawie, które będą te koszty podwyższały. Największe przedsiębiorstwa od lipca wprowadzają u siebie pracownicze plany kapitałowe, w kolejnych dwóch latach ten obowiązek będzie obejmował coraz to mniejsze podmioty. Rząd zapowiedział też zniesienie od 2020 r. limitu składek na ZUS (tzw. 30-krotności), która podwyższy koszty pracy najlepiej zarabiających. Na domiar złego, ten kosztowy szok wedle wszelkiego prawdopodobieństwa zbiegnie się w czasie z hamowaniem wzrostu polskiej gospodarki.