Wojewoda mediuje w Budryku

Żony górników walczące o podwyżki dla mężów strajkujących od miesiąca w kopalni Budryk wyjechały z Warszawy, gdy otrzymały zapewnienie, że dziś o godz. 14 zacznie obradować w Katowicach Wojewódzka Komisja Dialogu Społecznego w sprawie Budryka.

Aktualizacja: 17.01.2008 19:17 Publikacja: 17.01.2008 10:52

Wojewoda mediuje w Budryku

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

– Szkoda, że wicepremier Waldemar Pawlak się nas przestraszył, ale ważne, że ktoś z naszymi mężami w końcu porozmawia – mówiły przed wyjazdem ze stolicy, gdzie od środy w południe domagały się spotkania z ministrem gospodarki.

Wcześniej zapowiadały, że nie wyjadą bez spotkania z Pawlakiem. Ale ten odmówił. Nie zgodził się też na rozmowy z protestującymi w Ornontowicach. Powiedział, że sprawa płac leży w gestii zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej i nie można ulegać naciskom kilkuset górników, którzy "najgłośniej krzyczą" i domagają się podwyżki większej niż wzrost płac ponad 100 tys. górników w pozostałych kopalniach. Gdyby spełnić żądania Budryka, wzrost pensji przekroczyłby 20 proc., podczas gdy w największej Kompanii Węglowej sięgnął 15 proc.

Krytycznie strajk ocenili także premier Donald Tusk i Leszek Balcerowicz. Ingerencji rządu w sprawy płacowe w górnictwie nie popierają internauci – 54,21 proc. z 1700 ankietowanych na portalu wnp.pl sprzeciwia się udziałowi rządu w sporze.

O mediację w komisji dialogu zwrócił się do wojewody śląskiego zarząd JSW. Urząd potwierdził rozmowy.

W Budryku strajk głodowy prowadzi 13 osób. 150 innych okupuje kopalnię na głębokości 700 m, ok. 400 na powierzchni. – Na spotkanie WKDS pojedziemy, dobrze, że wojewoda wreszcie się zdecydował zwołać komisję, choć my dwa razy o to występowaliśmy – mówi Krzysztof Łabądź z Sierpnia '80 (jeden z czterech związków prowadzących protest, pięć go nie popiera). – Przesłaliśmy żądanie zrównania zarobków z kopalnią Krupiński, najgorzej zarabiającą w JSW (średnia wyniesie w niej ok. 5400 zł – red.).

Związkowcy mają nadzieję, że WKDS pozwoli zakończyć strajk – tak było na początku stycznia z Kompanią Węglową, gdzie załoga porozumiała się w sprawie płac z zarządem w komisji dialogu. Na porozumienie liczy też pracodawca, bo włączony do JSW Budryk w styczniu przez protest utracił 30 mln zł przychodów, a przez cały strajk już ponad 50 mln zł.

– Ten protest powinien się zakończyć jak najszybciej dla dobra kopalni – uważa Janusz Steinhoff, były minister gospodarki. Podobnego zdania są przedstawiciele Wyższego Urzędu Górniczego. W kopalni kontrolę prowadził inspektor gliwickiego oddziału urzędu oraz przedstawiciel Głównego Instytutu Górnictwa, który w dziesięciu miejscach pobrał próbki powietrza. Dzisiaj okaże się, czy istnieje zagrożenie bezpieczeństwa w kopalni.

– Decyzję w sprawie Budryka podejmiemy po otrzymaniu wyników badań z GIG – mówi Edyta Tomaszewska, rzeczniczka WUG. – Na razie stwierdzono, że wyrobisko się zaciska. Wysokość zmniejszyła się z 3,8 m do 2 m.

Gdyby WUG zdecydował o wyłączeniu ściany, w kopalni pozostałaby czynna tylko jedna (bo kolejna z trzech ścian została wyłączona w sierpniu), a to obniżyłoby zdolność wydobywczą zakładu.

Biznes
Hakerzy zaatakowali Polską Agencję Kosmiczną. Kto stoi za atakiem?
Biznes
Drewno: kolejna grupa towarowa zagrożona cłem Trumpa
Biznes
Elon Musk podejrzany o unikanie podatków we Włoszech
Biznes
Jakub Wiech: Europa potrzebuje dużego atomu, za wcześnie na wodór
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Biznes
Dzwoni Kreml do koncernu z USA: Nie chcielibyście do nas wrócić?
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”