– Rosnąca popularność żywności ekologicznej sprawia, że także w naszym kraju przybywa firm, które chcą ją produkować – mówi Michał Rzytki, naczelnik Wydziału Rolnictwa Ekologicznego w Ministerstwie Rolnictwa. Uprawnienia do produkcji żywności ekologicznej – czyli wytwarzanej z surowców uzyskanych bez użycia środków chemicznych i nawozów – na koniec ubiegłego roku w naszym kraju umiało 207 przetwórni – wynika z danych Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. To o 27 proc. więcej niż rok wcześniej.

W 2007 r. do firm oferujących żywność ekologiczną dołączył m.in. Pol-Mak. Producent makaronu wprowadził do sklepów ekologiczne produkty z mąki orkisz. W sieciach Tesco i Auchan pojawiły się także produkty oferowane przez grupę przetwórni pod wspólnym logo o!Eko.

Producentów żywności ekologicznej, którzy koncentrują się na krajowym rynku, jest jednak niewiele. Jednostki certyfikujące przetwórców przyznają, że większość z nich zdobywa uprawnienia, aby sprzedawać za granicę. Tak jak należąca do giełdowego Bakallandu spółka Polgrunt – będzie eksportować ekologiczne toffu i pasty sojowe do niemieckich sieci. Firmę interesują także rynki hiszpański, portugalski i brytyjski.Polskie firmy ekologiczne stawiają na eksport – szczególnie na zachód Europy – ponieważ popyt na żywność ekologiczną jest tam znacznie większy niż u nas. Według Instytutu Badań i Rozwoju Zdrowych Stylów obroty na rynku takiej żywności w 2007 r. w Polsce wyniosły 95 milionów euro. Natomiast Niemcy, którzy kupują najwięcej naturalnych produktów w Europie, wydali na nie ok. 4,6 mld euro.

Waldemar Sadowski z Klastra Bioprodukt uważa, że w kolejnych latach przetwórni ekologicznych będzie przybywać w tempie zbliżonym do ubiegłorocznego. Do zdobywania certyfikatów mają zachęcać dotacje unijne na promocję i kampanie informacyjne. Ich przyznawanie powinno się rozpocząć w ciągu pół roku.