Sierpień był kolejnym, dziesiątym z rzędu miesiącem, w którym bilans napływów i umorzeń do otwartych funduszy inwestycyjnych był ujemny. Ale skala tego zjawiska była najniższa w tym roku.
Z szacunków „Rz” wynika, że sierpień zamknął się kwotą minus 0,63 mld zł wobec minus 4,3 mld zł w lipcu. – Sierpień był dla nas bardzo dobrym miesiącem. Mieliśmy dużo niewielkich wpłat. Liczymy, że więcej osób zacznie systematyczne oszczędzanie na przyszłość – mówi Cezary Burzyński z PKO TFI.
Od początku roku saldo wpłat i umorzeń sięgnęło już minus 23 mld zł, przy czym wartość pieniędzy, które napłynęły na rynek, jest dwa i pół razy niższa niż wycofanych. Po fatalnym lipcu w sierpniu skala umorzeń wyraźnie wyhamowała.
Jednak mimo dużych chęci przedstawicieli towarzystw inwestycyjnych nie należy jeszcze odbierać tego zjawiska jako zmiany trendu. – Mniejsze saldo umorzeń jest efektem małej aktywności inwestorów, którzy wstrzymali się od decyzji w czasie wakacji. We wrześniu ta sytuacja już nie będzie tak dobra – ocenia Tomasz Miziołek z Uniwersytetu Łódzkiego.
Tym bardziej że konkurencja ze strony bankowych depozytów, dających zysk bez ryzyka, jest bardzo silna. A na jesień większość banków planuje agresywne kampanie reklamowe, które odbiorą część klientów TFI.